La Martina to argentyńska firma, która jest wprost zaangażowana w polo. Maserati? O to w zasadzie pytać nie powinienem, bo to chyba dla wszystkich oczywiste. Obydwie firmy lubią ze sobą współpracować – polo jest luksusowe, a Maserati... Pytać nie będę, bo to oczywiste. Generalnie mam we własnej szafie świetną wodę kolońską Maserati by La Martina. Gdybym miał konia, chciałbym mieć też wspaniałe siodło, które ma logotypy tych firm: granatowe, do bólu luksusowe, piękne jak rzeźba. Z tego, co się zorientowałem siodło nie jest do sprzedania. To model specjalny, który ma uczcić 100-lecie Maserati. Szkoda, bo to piękna rzecz i bardzo mi się spodobała. A że konno jeździć nie potrafię to już całkiem inna historia...