Historyczny sukces Sonika!

Przed rozpoczęciem rajdu, głównym celem Sonika było zwycięstwo i zdobycie kolejnych punktów w klasyfikacji generalnej. Plan udało się zrealizować w 300%
Historyczny sukces Sonika!
Rafał Sonik w drodze po potrójne zwycięstwo!
24.05.2014
Michał Trocki

Ostatni etap rajdu wiódł przez malownicze  wydmy Sahary, a meta zlokalizowana została pod piramidami w Gizie. Rafał Sonik dotarł tam zmęczony, ale szczęśliwy z potrójnego sukcesu jaki udało mu się osiągnąć w Afryce.

Krakowianin zwyciężył w stawce quadów, deklasując konkurentów i umacniając się w fotelu lidera Pucharu Świata cross country. Jednocześnie stał się pierwszym quadowcem, który zdołał stanąć na podium w łącznej klasyfikacji motocyklowej.  Ta sztuka nie udała się jeszcze nigdy, żadnemu zawodnikowi.

 


Zwycięstwo w Rajdzie Faraonów pozwoliło również polskiemu quadowcowi założyć na głowę symboliczna koronę rajdów cross country. Oznacza to, że „Super Sonik” odniósł zwycięstwo we wszystkich miejscach w których w ciągu ostatnich pięciu lat organizowano zawody. Rajd Faraonów był imprezą podczas której krakowianin nie stanął na najwyższym miejscu podium. Aż do dzisiaj.

 


- Ten rajd był piękny i widowiskowy, ale też trudny oraz bezwzględny. Wejście na wspólne podium z motocyklistami było dla mnie bardzo znaczące i zapamiętam tę chwilę do końca życia. Ze zdobycia korony rajdów nawet nie zdawałem sobie sprawy. Dopiero mój zespół przekazał mi tę informację, która była taką wisienką na torcie i ukoronowaniem fantastycznych pięciu dni na Saharze – podsumował Rafał Sonik.

Niestety powodów do radości na mecie w Gizie nie mieli Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. Ich Toyota podczas ostatniego etapu uległa awarii. Co prawda załoga naprawiła samochód, ale spora strata sprawiła, że w klasyfikacji generalnej spadli z trzeciego na siódme miejsce.

 


- Na około 104 kilometrze usłyszeliśmy bardzo głośny huk, od razu się zatrzymaliśmy. Wczołgałem się pod samochód, by zobaczyć co się dzieje. Niestety tam była już kałuża oleju co oznaczało poważniejszą awarię. Kiedy odkręciliśmy płytę ochronną okazało się, że uszkodzony jest wał przedniego napędu, który dodatkowo przebił skrzynię biegów. Trzy i pół godziny walczyliśmy by uporać się z tą awarią, ale udało się dojechać do mety- powiedział na mecie Jacek Czachor.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie