Samochód jest jak człowiek – czasem się psuje. Pół biedy, gdy po awarii jedzie. Gorzej, gdy trzeba holować. A wtedy okazuje się, że linka nie taka, że można inaczej, że wśród nas aż pełno od "Pomysłowych Dobromirów" i mistrzów drogowej kreatywności. Kilka takich sytuacji – podpatrzonych okiem kamery – wpadło mi ostatnio w oko. Od czego zaczniemy? Od... człowieka-zderzaka! W dodatku całkiem nieustraszonego – siedzi w bagażniku i spokojnie sobie pali! Holu tu wprawdzie nie zauważycie, ale przecież można popchnąć.
Cóż, takie rzeczy to głównie w Rosji? W sumie nie tylko. Oto następny filmik, który najwyraźniej nakręcono w Polsce. Grunt to dobrze szarpnąć! Ale tu nie było dobrze...
Umówmy się jednak, że wan marki Renault to nie jest duży samochód. Bo gdy podobny błąd zrobi się z ciężarówką (np. nie zauważając błota na podjeździe i używając nieodpowiedniego holu) to bywa o tak...
Czasem problemy mają również profesjonaliści! Ale to najwyraźniej kłopot z komunikacją. Gdy się kiedyś uczyłem jeździć na nartach, to postępu nie było. Pan góral wołał do mnie jak do konia, czego zwyczajnie nie rozumiałem...
Na koniec zachowałem coś całkiem świeżego – próba odpalania samochodu w Szczecinie. Naprawdę mocne. Trzymajcie się!