"Kredensem jeździ się wyśmienicie...": wywiad z twórcą Fiata 125p Mad Maxa

To prawdopodobnie najfajniejszy Fiat 125p w Polsce. Przeczytaj naszą rozmowę z twórcą samochodu który budzi sensację na wszystkich imprezach samochodowych
"Kredensem jeździ się wyśmienicie...": wywiad z twórcą Fiata 125p Mad Maxa
Fot: Bartosz Bartkiewicz
18.10.2016
Andrzej Chojnowski

Kilka miesięcy napisałem materiał o Fiacie 125p z radykalnie obniżonym dachem (materiał do przeczytania tutaj – klik). Okazało się, że auto niesamowicie się podoba, serwery grzały się nam jak piece hutnicze, tyle osób chciało zobaczyć ekstremalnego Kredensa którego ochrzciłem mianem „Mad Max”. 

 

Wtedy nie wiedziałem zbyt wiele o tym samochodzie ani o jego twórcy - po prostu chciałem podzielić się ze światem moim zachwytem nad tym jak kapitalnie udało się zmodyfikować starego dobrego Dużego Fiata

 

 

 

Minęło parę miesięcy, a ja wracam do tematu z informacjami na temat tego niesamowitego samochodu. Przeczytajcie wywiad z twórcą Kredensa, Bartoszem Bartkiewiczem.

 

Autostuff: Skąd pomysł na taką modyfikację Fiata 125p?

Bartosz Bartkiewicz: Nie było jednego konkretnego pomysłu. Ten samochód mam już pięć lat i co roku wygląda inaczej.

 

AS: Nazwałem to auto "Fiat Mad Max", jak ci się podoba takie skojarzenie?

BB: Dobre określenie. To miał być samochód w stylu hotroda – z zewnątrz złom, a pod maską fajnie, do tego fajne kola. Ostatecznie wyszło to tak, jak wyszło. Z czasem zacząłem samochód  dostosowywać do zawodów „na wydech”. Do tego gleba i limbo.

 

AS: Ile miałeś Fiatów 125p?

BB: To mój jedyny, oczko w głowie. Ale miałem też inne Fiaty – Malucha, Pandę i Mareę. 

 

AS: Ile lat ma ten Fiat i skąd w ogóle go masz?

BB: Samochód jest z 1985 roku. Kupiłem go na stacji benzynowej, właściciel tankował, zagadałem i zamieniliśmy się – on wziął moje Daihatsu, a ja Fiata.

 

AS: Co ma pod maską? 

BB: Standardowo – silnik o pojemności 1,5 litra, ale trochę przerobiony. Teraz ma moc 98 KM. Przy ostrej jeździe potrafi spalić nawet 25 litrów na setkę. Do tego mam dwie skrzynie – cztero i pięciobiegową które montuję w zależności od tego co jest mi potrzebne na zawodach.

 

AS: Jak wyglądały kolejne etapy przerabiania tego samochodu?

BB: Pomysły rodziły się w trakcie pracy. Działałem metodą prób i błędów. Staram się wszystko robić sam – przerabiam i modyfikuję we własnym zakresie. Niekiedy pomaga mi mój kolega, dobry mechanik i spawacz.

 

AS: Skąd pomysł żeby modyfikować właśnie Kredensa? 

BB: Jeszcze zanim kupiłem tego Fiata jeździłem na rajdy, KJS-y czy zloty samochodów tuningowanych. Spodobało mi się jak ludzie upalają opony, zainteresowały mnie też zawody „na wydech” więc modyfikacje zacząłem od wydechu. Po każdej zmianie Kredens robił się coraz głośniejszy. Mogę powiedzieć, że po 16 modyfikacjach doszedłem do perfekcji. Mój wynik to 128dB, zjadłem zęby na wydechu (śmiech). Jestem dumny z tego wyniku, bo to nie tak że wystarczy zrobić „przelot” żeby było głośno. Na zlotach często zajmowałem pierwsze miejsce, wygrywałem z autami które miały po 400 KM. Ale to było dwa lata temu, teraz już nie startuje w tej konkurencji.

 

AS: Co było następne?

BB: Druga rzeczą po wydechu było gruntowne odchudzanie auta. Fiat ważył półtorej tony, teraz mój wynik to 850 kg. Po odchudzaniu przyszedł czas na „glebę”. Samochód był obniżany trzy razy i teraz, mając wahacz 2,5 cm od ziemi, mogę bez problemu walczyć o podium na zlotach.

 

AS: A dach?

BB: Obniżony w sumie o 20 centymetrów. W kategorii car limbo, na najniższy samochód, też zazwyczaj mam murowane podium.

 

AS: Czy ten Kredens to już skończony projekt czy zamierzasz coś jeszcze w nim modyfikować?

BB: Prawdziwy pasjonat nigdy nie powie, że projekt jest gotowy, zawsze coś jest do poprawki. Cały czas pojawiają się nowe pomysły i plany na to, co ulepszyć albo zmienić.

 

AS: To co będziesz zmieniał w najbliższym czasie?

BB: Czeka mnie kolejna zmiana wydechu, tym razem chcę zrobić coś pod publikę, coś widowiskowego. Nie zdradzę co to będzie, wszyscy przekonają się na wiosnę. Poza tym chcę jeszcze obniżyć tył. Może kolor się zmieni? Zobaczymy, wszystko zależy od tego, ile będę miał czasu i pieniędzy.

 

 

AS: Jak się jeździ samochodem z tak obniżonym dachem?

BB: Wyśmienicie. Przynajmniej mi, bo robiłem to auto z myślą o sobie. Samochód trzyma się drogi jak przyklejony. Nie dość że jest niski to ma jeszcze szerokie opony – z przodu 195/40/14, z tyłu 225/40/14.

 

AS: A pozycja za kierownicą?

BB: Nie zmieniła za bardzo. To tak jakby do zwykłej osobówki włożyć profesjonalny „kubełek” – siedzi się troszkę niżej. Ja w Kredensie też mam „kubeł” i jest okej. Mam 177 cm wzrostu i nawet zostaje mi trochę miejsca nad głową!

 

AS: A jak z wsiadaniem?

BB: Też daje radę, dużo gorzej wsiadało mi się do McLarena. Za to z wysiadaniem jest problem bo „kubeł” dobrze trzyma.

 

AS: Do jazdy na co dzień ten Kredens raczej się nie nadaje. Masz jakieś „daily”?

BB: Na co dzień jeżdżę Audi 100 z silnikiem 2.8 V6. Rocznik 1992.

 

AS: Masz już pomysł na kolejny projekt? Co będzie po Kredensie?

BB: Chciałbym żeby to była stara rosyjska Wołga. Goła, najlepiej czarna i z niklowanym grillem. Do tego pod maską silnik 3.0, fajny wydech i fajne koło. No i może dach też by poszedł troszkę w dół...

 

Polecane wideo

"Kredensem jeździ się wyśmienicie...": wywiad z twórcą Fiata 125p Mad Maxa
"Kredensem jeździ się wyśmienicie...": wywiad z twórcą Fiata 125p Mad Maxa - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie