Mack B61 to były piękne amerykańskie ciężarówki. Produkowano je od połowy lat 50. do połowy lat 60., a więc jeszcze przed nadejściem ery majestatycznych krążowników szos w typie ciągników Freightlinera, których znakiem rozpoznawczym stały się silniki umieszczone daleko przed kabiną kierowcy. "Maki" serii B były nieco skromniejsze, bardziej stylowe, miały lepsze proporcje i dorobiły się opinii niezwykle solidnych wołów roboczych dzięki czemu wiele z nich dotrwało w niezłym stanie do dzisiaj.
Fajne auto, powiesz? Może i tak. Ale teraz zobacz jak wyglądała skrzynia biegów w tej ciężarówce. Na początek, na rozgrzewkę, schemat przełożeń.
Tak działała osiemnastobiegowa skrzynia biegów Mack Quadruplex (ten akurat schemat dotyczy wersji australijskiej z kierownicą po prawej, w amerykańskich wersjach układ dźwigni był odwrotny, ale to nieistotne). Co my tu mamy? Już na pierwszy rzut oka widać że nie wygląda to jak zmiana biegów w Lanosie. Macki miały bowiem dwie dźwignie zmiany biegów – jedna z nich obsługiwała "zwykłe" przełożenia (pięć do przodu, jeden do tyłu), drugą wybierało się rodzaj przełożenia – w normalnych warunkach (prosta droga, bez wzniesień, stabilna prędkość) wystarczało ustawienie głównego przełożenia w położeniu "Direct" i jedynie wachlowanie przełożeniami "1-5" w drugiej dźwigni. Ale kiedy trzeba było ruszyć albo podjechać pod górę z ciężkim ładunkiem... Wtedy zaczynały się schody. Wówczas w ruch szła druga dźwignia, a niekiedy obie naraz, tak że obie ręce były zajęte i trzeba było puścić kierownicę... Brzmi hardkorowo? W praktyce wyglądało to tak jak na tym klipie. Uwaga, mocne wideo!
Przyzwyczajeni do jazdy na "leniucha" samochodami z automatem mogą doznać czegoś na kształt wstrząsu. W razie wystąpienia niepożądanych objawów, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą i koniecznie pokaż mu ten klip.