Lubimy polskie samochody: ważna rocznica, czyli od 16 lat nie ma już małego Fiata

Tyle fajnych wspomnień!
Lubimy polskie samochody: ważna rocznica, czyli od 16 lat nie ma już małego Fiata
zdjęcie: Fiat
23.09.2016
Rafał Jemielita

Czy Maluch był samochodem złym? Z dzisiejszej perspektywy technologicznej samochód – hałasujący i zwykle dość powolny (choć filmik na dole pokazuje inną twarz "Malczana"!) – wydaje się strasznie archaiczny, ale dla mojego pokolenia Polski Fiat 126 p był cholernie ważny i pożądany. W życiu miałem – wybaczcie sformułowanie – dwa Maluchy. Pierwszy był w "lizingu", czyli mnie nie było stać na kupienie samochodu, a kolegi – choć auto miał – na jego utrzymanie. Ja płaciłem za przeglądy, naprawy i benzynę, co dało mi kilka miesięcy jazdy. Taki to był "lizing". Potem kupiłem 9-letnią "przejściówkę" (stara deska rozdzielcza bez wymarzonych klawiszy, trochę inne detale karoserii, mocniejszy silnik), która służyła mi za pojazd terenowy. Zjechałem "Fiacikiem" całe Mazury! I NIGDY SIĘ TEN SAMOCHODZIK NIE ZEPSUŁ.


Z wydarzeń zabawnych – ukradziono mi z tego wozu akumulator (norma) i... przednią szybę. Pan w nieistniejącym serwisie Polmozbyt przy warszawskiej ulicy Conrada powiedział wtedy filozoficznie: –Widać ktoś nowe auto składa i potrzebuje przedniej szyby. Dziś Maluch doczekał się konkretnej pozycji na liście youngtimerów. I dobrze. Ale w takie dni, gdy przypada rocznica zatrzymania jego produkcji (dokładnie 22.09.2000), człowiekowi się jakoś tak łyso robi. Chyba przez tę pamięć rzeczy przyjemnych, które z Fiatem się wiążą.

 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie