Producenci luksusowych aut uwielbiają tworzyć limitowane edycje swoich modeli, ponieważ dzięki temu mogą wyrwać od klientów więcej pieniędzy. Tym razem na taki ruch zdecydował się Bentley, tworząc Mulsanne'a w wersji Sinjari.
Oczywiście za każdą nazwą specjalnej edycji kryje się "wyjątkowe" drugie dno. Tak też jest w przypadku brytyjskiej limuzyny. Sinjari to sokół występujący w rejonie Półwyspu Arabskiego, a dokładniej w okolicy góry Sindżar. Co to oznacza? Ano to, że Bentley Mulsanne Sinjari powstał z myślą o klientach z Bliskiego Wschodu, którym nie brakuje gotówki.
Wyjątkowa edycja Mulsanne'a wyróżnia się czarno-szarym nadwoziem, na którym umieszczono wstawki z 24-karatowego złota. Metal szlachetny znalazł się m.in. na figurce uskrzydlonego B na masce, a także na atrapie chłodnicy. O kolejną porcję elegancji dbają ciemne, 21-calowe felgi pięcioramienne. Zastanawia mnie tylko, dlaczego brytyjska limuzyna jest zawieszona tak wysoko.
Sprawdź też: Bentley Flying Spur W12 S: bardzo szybka limuzyna
We wnętrzu też nie brakuje luksusu i elegancji. Czarno-kremowa pikowana tapicerka wygląda obłędnie, dyskretnie umieszczone detale ze złota przypominają właścicielowi na co wydał tyle kasy. Na pokładzie limuzyny nie zabrakło systemu multimedialnego dla pasażerów tylnego rzędu siedzeń, a także zestawu do szampana.
Żadnych modyfikacji nie poczyniono za to pod maską wielkiego Bentleya. To oznacza, że Mulsanne Sinjari wyposażono w benzynowy silnik V8 z turbodoładowaniem, o pojemności 6.75 litra. Motor generuje 530 KM i aż 1100 Nm, co przekłada się na sprint do "setki" w zaledwie 4,8 s.
Bentley zapowiedział, że powstaną tylko cztery sztuki Mulsanne Sinjari. Dwie z nich są już gotowe, a pozostałe niebawem opuszczą bramy fabryki. Cena modelu pozostaje tajemnicą.