Ta historia wyciśnie ci łzy z oczu. Zdarzyło ci się zarysować ukochany samochód a potem przez pół roku byłeś na siebie wściekły z powodu jednej małej ryski na masce auta? No to spójrz na film zamieszczony poniżej i spróbuj sobie wyobrazić co teraz czuje właściciel tego zabytkowego Rolls-Royce'a Phantoma III z 1935 roku.
Sytuacja wyglądała następująco: ten zabytkowy samochód należący do pewnego zamożnego Szwajcara trafił do Holandii, by tam przejść niezbędne zabiegi i naprawy mające zapewnić autu kolejne lata bezawaryjnej jazdy. Auto zostało odebrane z warsztatu w Leende pod Eindhoven, właściciel załadował je na przyczepę, sam zasiadł za kierownicą swojego Range Rovera i ruszył w drogę powrotną do Szwajcarii. Podróż nie przebiegła jednak pomyślnie, na drodze kierowca stracił panowanie nad przyczepą która pociągnęła cały skład na pobocze. Dokładna przyczyna zdarzenia nie jest jeszcze znana, na razie znamy jedynie efekt wypadku – zabytkowy Rolls-Royce wylądował w rowie, ciągnący zabytkowe auto Range przewrócił się i zakończył podróż na dachu.
Stan SUV-a nikogo jednak nie obchodzi, głównym poszkodowanym jest Phantom. Luksusowa przedwojenna limuzyna została bardzo poważnie uszkodzona, ucierpiały siedmiolitrowy silnik V12, podwozie oraz kabina. Naprawa zapewne będzie możliwa ale jej koszt prawdopodobnie będzie gigantyczny.