Wideo zostało umieszczone w serwisie YouTube w dniu 21 sierpnia, więc całe zdarzenie miało miejsce dosłownie kilka dni temu. To niesamowite, że jedna aplikacja na smartfonie potrafi zmusić ludzi do irracjonalnego zachowania. A tak naprawdę wszystkiemu był winien jeden pokemon.
Kiedy byłem mały sam grałem w Pokemony (Game Boy Color, Pokemon Red, setki, a może i nawet tysiące godzin spędzonych na grze...), więc doskonale wiem jakie wrażenie może wywołać pojawienie się dzikiego Snorlaxa. Jednak to, co się wydarzyło w Tajpeju, może szokować. Setki ludzi wybiegło na skrzyżowanie, wstrzymując ruch pojazdów. Najwyraźniej gracze Pokemon Go ignorują fakt, że samochody są realnym zagrożeniem (na szczęście w chwili pojawienia się masowej ekscytacji auta poruszały się powoli).
Sprawdź też: Jak wyglądałyby samochody, gdyby były Pokemonami?
Tajwańskie media donoszą, że okolice stacji metra o nazwie Xinbeitou zostały opanowane przez tysiące graczy, którzy czekają na egzotyczne pokemony pojawiające się często właśnie w tym miejscu. Co więcej, policja nie radziła sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa osobom korzystającym z aplikacji Pokemon Go, dlatego do pomocy ściągnięto brygady obrony cywilnej.