Bumblebee po przejściach - unikalny projekt Patryka Mikiciuka

W Polsce Transformersy nie mają łatwego życia
Bumblebee po przejściach - unikalny projekt Patryka Mikiciuka
Bumblebee po przejściach Patryka Mikiciuka/fot. Robert Brykała
13.07.2016
Łukasz Kuźmiuk

Patryk Mikiciuk to znany polski dziennikarz motoryzacyjny i miłośnik motoryzacji. Samochody nie mają przed nim żadnych tajemnic, a swoją wiedzą o pojazdach dzieli się m.in. w programach "Automaniak" oraz "Legendy motoryzacji". Warto dodać, że w jego garażu goszczą takie perełki, jak np. Ford Mustang, Maserati Merak, Porsche 911, bolid Estonia 21 oraz Chevrolet Camaro SS. Ten ostatni właśnie przeszedł modyfikacje.

 

 

Wydaje się, że zapanowała moda na postarzanie nowych aut. Trend ten świetnie pasuje m.in. do Caymana GT4, którego możecie zobaczyć tutaj, ale jak udowodnił Patryk Mikiciuk, postarzony Chevrolet Camaro SS też prezentuje się fantastycznie. Jak twierdzi dziennikarz, pomysł na "Bumblebee po przejściach" zrodził się w jego głowie już rok temu, a realizacja projektu wymagała zaangażowania kilku firm oraz sporej ilości zszarganych nerwów. Oczywiście postarzony Bumblebee nie został potraktowany szczotkami i szlifierkami - auto zostało oklejone specjalną folią, jednak oklejenie zostało zaprojektowane tak, by każde przetarcie miało swoje uzasadnienie. Naszym zdaniem warto było przejść przez wszystkie trudy, bo efekt końcowy zdecydowanie zasługuje na oklaski.

 

O szczegóły związane z powstaniem unikatowego Bumblebee spytałem samego Patryka Mikiciuka.

 

Łukasz Kuźmiuk: Kiedy i skąd w Twojej głowie pojawił się pomysł na "Bumblebee po przejściach"?

 

Patryk Mikiciuk: Przede wszystkim zacznę od tego, że uwielbiam Chevroleta Camaro, zwłaszcza w wersji europejskiej, które w porównaniu do amerykańskiego odpowiednika jest zupełnie innym samochodem. O wiele lepiej się prowadzi, lepiej hamuje, ogólnie pod każdym względem jest lepsze niż bliźniak z USA. Ponadto, mój egzemplarz został wyposażony w pakiet sportowy, w którego skład wchodzi m.in. jeszcze bardziej usztywnione zawieszenie, a takich aut jak moje powstało zaledwie 30 egzemplarzy. A skąd pomysł na projekt? Rok temu postanowiłem stworzyć coś nietypowego, pewnego rodzaju wyzwanie i coś, czego do tej pory nie zrobił nikt. Mój 2-letni syn po obejrzeniu pierwszej części serii "Tranformers" nie potrafił jeszcze wtedy wypowiadać słowa "Camaro", a zamiast tego mówił "Bumblebee", więc uznałem, że fajnie byłoby przerobić moje "Chevy" na Transformersa. Jednak nie chciałem tego zrobić w sposób taki, jak to robią wszyscy. Chciałem ukazać Bumblebee po przejściach, zmęczonego walką, ale wciąż jako pozytywnego bohatera. Wydaje mi się, że to jedyny na świecie egzemplarz postarzonego Bumblebee i jestem z tego dumny.

 

Ł.K.: Jak długo trwała realizacja projektu od początku do końca?

 

P.M.: Jak wspomniałem, na pomysł modyfikacji Camaro wpadłem rok temu. Pół roku trwały prace graficzne nad projektem, ponieważ każda rysa, każde przetarcie miało mieć sens. Szczególną uwagę zwracałem na kwestię realności uszkodzeń - tam, gdzie pod lakierem Bumblebee mogła być stal, chcieliśmy ją uwypuklić i pokazać. Grafik dosłownie wyrywał włosy z głowy, jednak nie poddał się i uznał to za wyzwanie. Na szczęście jemu także przypadł do gustu pomysł na postarzenie Chevroleta Camaro, dzięki czemu efekt końcowy jest idealny. Oczywiście jest to też zasługa chłopaków od okleiny, którzy musieli bardzo precyzyjnie spasować poszczególne elementy, by całość współgrała ze sobą. Sam etap nakładania folii na nadwozie trwał aż dwa tygodnie. Tak naprawdę samochód został ukończony dopiero tydzień temu, ale już jestem w nim zakochany. Nie spodziewałem się, że "Bumblebee po przejściach" będzie zwracał uwagę w tak dużym stopniu. Przez pierwsze trzy dni musiałem się przyzwyczaić do pojazdu oraz do nieustannych spojrzeń innych kierowców i robienia zdjęć na stacjach benzynowych. Coś niesamowitego!

 

Ł.K.: Czy Camaro zostanie poddane kolejnym modyfikacjom? Może jakieś zmiany we wnętrzu pojazdu?

 

P.M.: Myślę, że nie. Podoba mi się takie, jakie jest i raczej poprzestanę na obecnym stanie rzeczy. Auto ma ponad 400 KM, co mi wystarcza, i prowadzi się naprawdę przyjemnie. Nie planowałem przeróbek w środku Bumblebee, więc prawdopodobnie kabina pasażerska pozostanie seryjna.

 

Ł.K.: A nie myślałeś o współpracy z np. Carlex Design?

 

P.M.: Hmm, a co to jest Carlex Design? Nie słyszałem o tej firmie.

 

Ł.K.: To polski tuner, który zajmuje się przede wszystkim modyfikacjami wnętrz pojazdów. Ich projekty zdobyły międzynarodowe uznanie, a jednym z nich jest m.in. steampunkowe Mini.

 

P.M.: A to może się skuszę, zaciekawiłeś mnie (śmiech).

 

Ł.K.: Pozostawmy Chevroleta Camaro z boku. Szykujesz kolejny projekt?

 

P.M.: Tak, aczkolwiek jeszcze nie chcę zdradzać tajemnicy, bo to będzie naprawdę gruba rzecz. Ogólnie mogę powiedzieć, że projekt będzie związany z m.in. Dywizjonem 303 oraz podpułkownikiem Janem Zumbachem.

 

Ł.K.: Na koniec najważniejsze pytanie - Optimus Prime zgłosił się już do Ciebie na małą rewolucję stylistyczną czy wciąż czekasz na telefon?

 

P.M.: (Śmiech) Jeszcze nie, aczkolwiek czekam aż się zgłosi. Myślę, że z nim też dałoby się coś zrobić.

 

Ł.K.: Dzięki wielkie za wywiad. Twój projekt zdecydowanie wyróżnia się na polskiej scenie motoryzacyjnej, więc pozostaje tylko pogratulować i życzyć szerokiej drogi.

 

P.M.: Dzięki! Do zobaczenia na drodze!

Polecane wideo

Bumblebee po przejściach - Patryk Mikiciuk zmodyfikował swoje auto
Bumblebee po przejściach - Patryk Mikiciuk zmodyfikował swoje auto - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie