Otwarcie "elektrycznej drogi" odbyło 22 czerwca, w okolicach miasta Gavle w centralnej Szwecji. Projekt ten jest efektem współpracy skandynawskiego rządu oraz sektora prywatnego i ma za zadanie uświadomić społeczeństwu, że nawet wielotonowy transport może obyć się bez paliw kopalnych.
Obecnie "elektryczna droga" nie imponuje długością - ma zaledwie 2 km długości. Wszyscy jednak wiedzą, że nie od razu Rzym zbudowano, więc rozwój tego typu dróg jest kwestią czasu. Linie elektryczne umieszczono na wysokości 5,4 m, a napięcie prądu zostało dostosowane do pojazdów elektrycznych. Warto dodać, że linia elektryczna nie ogranicza prędkości ciężarówek, więc jazda z prędkością 90 km/h nie stanowi problemu.
Sprawdź też: Ciężarówki jak trolejbusy. Czy Scania chce być Teslą?
Zasada działania "elektrycznej drogi" jest prosta i niektórym znana. Dokładnie tak samo działają trolejbusy - pojazd podjeżdża pod linię wysokiego napięcia, podnosi pantograf i czerpie prąd elektryczny. Pierwszym pojazdem, który przejechał po szwedzkiej ekodrodze, była specjalnie przygotowana hybrydowa Scania G 360. Ciężarówka została wyposażona w 9-litrowy, 360-konny silnik spalinowy, który może być zasilany biopaliwem, a także w elektryczny motor generujący 1050 Nm i 177 KM.