Długi weekend majowy to nie tylko okazja to wyjazdu na działkę i zrobienie "inby". To także trzy ważne święta. Jutro Trzeci Maja, a dzisiaj – Dzień Flagi. Kuba Przygoński wpadł na nieco szalony, ale zarazem świetny pomysł jak uczcić ten dzień. DRIFT, baby!
Biało-czerwony drift odbył się na Rondzie "Radosława” w Warszawie – tam gdzie kilka lat temu stanął wielki maszt z równie wielką „biało-czerwoną” dumnie powiewającą nad miastem. Polakowi towarzyszył Aleksandr Grinczuk, ukraiński mistrz driftu. Kuba w swoim driftowozie na bazie Toyoty GT86 odpowiadał za kolor biały, „Grinya” w Nissanie – za czerwony. Efekt – znakomity.
Panowie, szacunek.