Angielska firma Charge właśnie ogłosiła że wyścigi Formuły E będą obsługiwać produkowane przez nią ciężarówki... elektryczne! Samochody zostały pokazane po raz pierwszy podczas niedawnego wyścigu Formuły E w Paryżu. W przyszłości ma ich być dużo więcej - mają stanowić ważny element logistyki tej serii wyścigowej.
Charge to firma angielska ale ważniejsze jest to, kto za nią stoi. A jest to Kinetik, fundusz inwestycyjny zasilany rosyjskimi pieniędzmi. Kinetik, kierowany przez Denisa Swierdłowa, zainwestował między innymi w serię wyścigową dla pojazdów autonomicznych Roborace (klik).
Introducing The Robocar — the world's first driverless electric racing car. Designed by @DanielSimonCom #Roborace https://t.co/K3m3tDCj4i
— Roborace (@roborace) 30 marca 2016
Teraz ujawniono, że fundusz inwestuje także w firmę Charge, i to niemałe pieniądze - chodzi aż o pół miliarda dolarów. Sam Swierdłow to ciekawa postać - był twórcą i szefem rosyjskiej sieci komórkowej Yota, jednego z pierwszych operatorów LTE w Rosji. Z biznesu przeszedł do polityki - pełnił funkcję wiceministra komunikacji w rosyjskim rządzie. Teraz zajął się inwestowaniem w nowatorskie przedsięwzięcia - oprócz robotów i pojazdów elektrycznych interesuje go też medycyna i telekomunikacja.
Wyścigi Roborace od przyszłego sezonu mają się odbywać podczas weekendów wyściwowych Formuły E.