Będę brała Cię w nowym aucie: Karolina Pilarczyk 2016

Dokładnie wczoraj odbyła się prezentacja Predatora – nowego samochodu Karoliny Pilarczyk. Można powiedzieć, że teraz będzie się działo, bo Predator to naprawdę szalony prototyp. Według szacunków menedżera Karoliny Mariusza Dziurlei auto powinno mieć około 750 koni.

Predator wygląda jak amerykański klasyk, ale to wóz budowany od najmniejszej śrubki. W części to Nissan, silnik zaś pochodzi z USA. Napęd? Oczywiście jedyny słuszny, czyli na tył. Karolina dostała potężne narzędzie do ręki, na samochodzie wozi nowych sponsorów (prócz tych, z którymi pracuje od dawna), przygotowania są zakończone.

Teraz będziemy ją oglądać w drifcie! A dla przypomnienia: pamiętny wywiad z PLAYBOYA, w którym Karolina – jako pierwsza drifterka na świecie – wystąpiła w sesji okładkowej. Numer rozszedł się jak ciepłe bułeczki, co redakcji absolutnie nie zdziwiło.

PLAYBOY: Co jest trudniejsze – sesja w PLAYBOYU czy drift prawie 200 km/h?

KAROLINA Dla mnie sesja w PLAYBOYU. W driftingu wiem, co robię, a z sesjami zdjęciowymi mam zdecydowanie mniejsze doświadczenie, szczególnie z „takimi” sesjami. Na początku nie było łatwo, ale w końcu się przełamałam. Przecież to nie była jakaś tam sesja, ale SESJA

W PLAYBOYU. Bez żadnej tam miękkiej gry.

PLAYBOY: Nie czujesz, że jesteś intruzem w męskim świecie? Przecież jesteś jedyną polską drifterką...
KAROLINA: Intruzem? Zdecydowanie nie. Jestem jedyną polską drifterką, która ma licencję profesjonalną i która startuje w zawodach, ale – z tego co wiem – już kilka pań się szkoli i może niedługo do mnie dołączą. I dobrze, bo uważam, że ten sport jest tak piękny, że powinno być w nim więcej kobiet. Jednak panowie nie będą się z tego cieszyli – nie lubią przegrywać z kobietami! Chociaż z drugiej strony lubią nas oglądać, więc może jakaś równowaga się jednak znajdzie.

PLAYBOY: Czego nauczył cię motorsport?

KAROLINA: Dystansu, wytrwałości, cierpliwości i pokory. Nie dostałam pieniędzy od rodziców, męża ani sponsora! Sama musiałam zarobić na auto driftingowe i to trwało kilka lat. W driftingu spotkało mnie dużo porażek i musiałam cierpliwie poczekać na sukces. Było też dużo nieprzyjemności od ludzi i stąd nauczyłam się dystansu do siebie i do tego, co mówią inni. Robię swoje i wiem, że zawsze sobie poradzę, bo z wieloma różnymi sytuacjami miałam w życiu do czynienia.

PLAYBOY: Potrafisz nauczyć faceta jazdy bokiem?
KAROLINA: Tak, kilka razy już to robiłam. Jestem dość delikatnym „profesorem”, bo wiem ile pracy wymaga drift. Staram się wytworzyć taką atmosferę, by uczeń się nie zniechęcał porażkami, które są nieuniknione. Fantastyczne jest to, że wiele osób odbiera moje emocje związane z driftingiem. Widząc mój entuzjazm, wszyscy „napalają się” na jazdę.

PLAYBOY: Na co dzień jesteś poukładaną menedżerką, robisz doktorat. Doktorantki w takiej sesji chyba jeszcze nie mieliśmy...

KAROLINA: Bo ja lubię przełamywać stereotypy. Menedżer i informatyk, który jedzie bokiem 200 km/h, a do tego kobieta? A jak! Wszystko jest możliwe! Dołóżmy do tego doktorat – to jest coś, no i ta sesja w PLAYBOYU. Fajna mieszanka, prawda?

PLAYBOY: Fajna. Ale najfajniejsze pytanie zostawiliśmy na koniec. Najlepsze auto do seksu?

KAROLINA: Każde! Jak mówiłam, nie uznaję ograniczeń i w moim słowniku nie ma sformułowania „nie da się”. Jak się chce, to na każde auto – choćby ciasne i niewygodne – znajdzie się jakiś sposób.



zdjęcia Adam Balcerek
stylizacja Kasja Michorowska / StarDust
make-up Aneta Paciorek
fryzury Emil Zed / Van Dorsen
dyr. artystyczny Tomasz Wójcik
produkcja Piotr Młyński