Autostrada A1 znacznie ułatwiła drogę nad morze mieszkańcom centralnej Polski. Szybką podróż zakłócał krótki 19-kilometrowy odcinek pod Włocławkiem, który był cały czas w budowie. Kierowcy musieli zjechać z autostrady, przejechać przez miasto, po czym mogli wrócić na dwujezdniówkę - co skutecznie wydłużało podróż.
GDDKiA właśnie poinformowała o otwarciu brakującego fragmentu A1. Znacząco ułatwi to podróż nad Bałtyk wielu kierowcom - także tym z Warszawy, którzy teraz mają możliwość szybkiego wyjechania z miasta autostradą A2, po czym mogą skierować się na A1 i bez przeszkód dojechać do Gdańska.
No właśnie, czy na pewno bez przeszkód? Kierowcy na swojej drodze spotkają bramki do poboru opłat, które spowolnią ruch. Na razie tylko na odcinku Rusocin-Nowa Wieś (koszt przejazdu tego odcinka to niespełna 30 zł).
Drugą rzeczą o której należy pamiętać to... zatankowanie auta do pełna. Wyjeżdżając z Warszawy bardzo długo nie spotkamy żadnej stacji - pierwsza jest dopiero po około 200 km.
Pochwalić za to należy nowy system oznakowania zjazdów i węzłów na otwartym odcinku autostrady. Wzorowany na niemieckich znakach, jest o wiele bardziej czytelny niż ten, który był stosowany do tej pory.