W sumie to sprytna reklama, ale solidnie rozbudowana i dlatego nie umieściłem jej w dziale "Reklamy warte uwagi" (tam mamy reklamy krótsze). Fabuła jest niby banalna – facet, kluczyki, garaż, kawałek toru i puste ulice Barcelony, żeby za pomocą najnowszego (koniecznie żółtego, bo przecież jest jeszcze szybsze od czerwonego) Ferrari 488 GTB nakręcić film zachęcający do kupowania produktów Pennzoil. W tle jest jeszcze ochroniarz, który z nudów słucha bodaj Vivaldiego i noc sprzyjająca fanatykom prędkości, co samo w sobie brzmi fajnie. Kto zasiadł za kółkiem? W grupie filmowców, którzy odpowiadają za tę mini produkcję, znalazł się m.in. Rhys Millen. Przypadku tu raczej nie było, bo to przecież utalentowany drifter i jeden z rekordzistów legendarnego wyścigu na Pikes Peak. Nie róbcie takich rzeczy w domu, co? Millen i jego ekipa to w końcu profesjonaliści...