Dziś się pojawiło takie cudo. Pan Stonoga – znany z ostrego i ciętego języka – prowokuje policję. Niby prowadzi sam, ale tak sprytnie ktoś trzyma kamerę, że... kierowcy nie widać. Rekord prędkości W-wa-Berlin? Dwie godziny i 41 minut. Nieźle choć bez sensu, bo nie o takie rekordy chodzi. Ciekawe czy dobiorą mu się do skóry jak dobrali się Frogowi?