Pech dopadł Loeba tuż przed metą. 9-krotny mistrz świata dachował i mocno uszkodził rajdówkę. Francuz dotarł do mety, jednak stracił godzinę i spadł na 8 miejsce w klasyfkacji generalnej. Najlepszy czas uzyskał katarski kierowca Nasser Al-Attiyah. O 12 sekund wyprzedził byłego mistrza WRC Hiszpana Carlosa Sainza.
Bardzo dobre tempo utrzymują Kuba Przygoński i Andriej Rudnitski. Dziś załoga ORLEN Team przejechała praktycznie bezbłędnie i zameldowała się na mecie z trzynastym czasem.
– To był bardzo skomplikowany odcinek. Pustynny, z wydmami i camel grassem. Było bardzo dużo nawigacji, co stanowiło wyzwanie dla pilota, ale Andriej bardzo dobrze sobie poradził. Zawsze wiedziałem, gdzie mam jechać. – powiedział Kuba Przygoński. Najszybszy z Polaków, początkowo trzynasty na dzisiejszym etapie, ale wskutek jednominutowej kary spadł na czternastą pozycję. W generalce utrzymał się na piętnastym miejscu.
Adam Małysz i Xavier Panseri startowali dziś z końca stawki, więc przez cały odcinek wyprzedzali słabsze auta. Jazda w tych bardzo trudnych warunkach poszła im na tyle dobrze, że zajęli 42 miejsce, czyli znacznie wyższe, niż ich pozycja wyjściowa.
Wśród motocyklistów najszybszy był Toby Price. Kuba Piątek, nie był zbyt zadowolony z występu.
– Ten etap był dla mnie bardzo ciężki. W drugiej części odcinka nawigacja była bardzo trudna. Jechałem dziś bardzo szybko, może nawet zbyt szybko, przez co popełniłem kilka błędów nawigacyjnych i miałem kilka wywrotek. Kolejne etapy będą wymagały od zawodników dużej uniwersalności. Po sobotniej przygodzie w rzece mam wymieniony silnik, ale wychodzą jeszcze drobne usterki spowodowane tamtą sytuacją. Muszę go cały czas kontrolować – powiedział Kuba Piątek.
Dzisiejszy etap, stanowiący pętlę ze startem i metą w Belén, będzie najkrótszym w tegorocznym Dakarze. Odcinek specjalny będzie liczył 285 km, zaś dojazdówka 151 km dla motocykli i quadów oraz 111 dla samochodów i ciężarówek.