– To był zwariowany weekend! Już od pierwszego przejazdu tor wiedziałam, że tor bardzo mi leży, a Silvette sprawowała się fantastycznie! Pierwszy dzień zakończyłam z numerem jeden w kwalifikacjach w SL/QoE. Drugiego dnia dostałam zgodę tylko na kilka przejazdów treningowych, bo brakowało nam opon. Menadżer stwierdził, że poćwiczę podczas zawodów - opowiada Karolina Pilarczyk.
Najpierw rozegrano zawody Street Legal, w których Karolina zdobyła drugie miejsce. – Byłam jednak tak zmęczona i przegrzana w samochodzie, że nie miałam siły jechać dalej! Tymczasem czekał mnie jeszcze start w Queen of Europe! Pilarczyk zebrała siły, wystartowała i ten start również zakończyła na drugim miejscu. Na koniec została jeszcze rywalizacja w Pro Series.
– Prawie umarłam, ale pierwszą walkę – po dogrywce – wygrałam i przeszłam dalej. Zawody zakończyłam na TOP16. Trofeum dostaliśmy jeszcze za najlepszy zespół Dotz Drift Team! – dodaje uszczęśliwiona.