Karolina Pilarczyk w Karpaczu

Karpacz to miejsce słynne wśród drifterów na całym świecie. Trasa wąska i stromo pod górę nie wybacza nawet najmniejszych błędów...
Karolina Pilarczyk w Karpaczu
zdjęcie: No limits Photo Team
21.07.2015
Rafał Jemielita

Wielu topowych drifterów zrezygnowało z uczestnictwa w tej imprezie, ale zespół Karoliny Pilarczyk postanowił zmierzyć się z tym wyzwaniem. Nie była to jednak szczęśliwa dla nich runda. Już na samym początku zaczęły się problemy z przepustnicą, która reagowała z opóźnieniem. Niestety fakty są takie, że nawet 1 sekunda opóźnienia powoduje, że auto bezwładnie przesuwa się o kilka metrów. Ten dystans w Karpaczu oznaczał wpadnięcie na krawężnik, latarnie lub... drzewa. Po kilku godzinach usterka została wprawdzie naprawiona, ale niesamowity upał, zmęczenie fizyczne i psychiczne oraz brak treningów, sprawiły, że Karolina postanowiła nie jechać na 100%. Jeździła głównie dla publiczności, która była niesamowita! Nie tylko nasza zawodniczka miała problemy na tej trasie – zespół Karoliny pomagał reanimować kilka pojazdów oddając wszystkie części zamienne, które akurat posiadali. Kilku kierowców bardzo poważnie uszkodziło samochody, co uniemożliwiło im kontynuację zawodów. Karpacz był niezwykłym doświadczeniem. Bardzo trudnym i męczącym, ale Karolina szykuje się by tam wrócić w przyszłym roku!

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie