Wspomnienie tamtego 4 lipca

Zwykle piszę o problemach, ganię i nawracam. Dziś jednak będzie o... radości i wspomnieniach. Tak mnie jakoś naszło, na poły wakacyjnie.
Wspomnienie tamtego 4 lipca
zdjęcie: Fiat
09.07.2015
Rafał Jemielita

W kolejnym numerze magazynu Autostrada, z którym od dwóch lat współpracuję przy redagowaniu i pisaniu o włoskiej motoryzacji, napisałem ostatnio krótki tekst wspominkowy. Sam siebie zacytuję, żebyście łatwiej złapali moją myśl: –Niezbyt lubię Turyn. Miasto z północy Włoch kojarzy mi się z krużgankami i wielkimi zawsze pustymi placami, a przede wszystkim z... zimnem. Nie wiem, ale ile razy tam byłem, zawsze pogoda płatała psikusa. W sumie jakoś specjalnie gorąco nie było również 4 lipca 2007 roku, gdy w Turynie pokazywano kolejną generację „pięćsetki”. Reszty możecie sami się domyślić. Dziś właśnie będzie o czwartym lipca, który w Italii jest w jakimś sensie świętem motoryzacji. Pamiętajcie, że Włosi produkują Cinquecento (pięćsetkę) jeszcze od czasów przedwojennych! – Czasy się wiele razy zmieniały, upadały rządy i była wielka światowa wojna, ale różne modele, wersje i generacje Cinquecento (choć ta nazwa kojarzy się w Polsce z innym modelem „made in Italy/Poland”) towarzyszą nam od prawie... 80 lat. Nic dziwnego, że w roku 2007 Turyn zamienił się w twierdzę Fiata. Włoski koncern, którego historia ściśle wiąże się właśnie z północnowłoskim miastem, chciał godnie zaprezentować Fiat 500 w całkiem nowoczesnej odmianie. Wiecie, co się działo? Nie, nie było korków – uprzedzę pytanie, bo Italia kocha Fiata (nie tylko pięćsetkę) i dlatego mieszkańcy Turynu bez problemu zaakceptowali fakt, że najlepiej tego dnia będzie poruszać się pieszo lub skuterem (oczywiście Vespa, bo inne w Italii się nie liczą). Pamiętam koncert Lauryn Hill z The Fugees, ale największe wrażenie zrobiła na mnie scena. Scenografowie poszli na całość i swój wieczorny inauguracyjny spektakl zorganizowali wprost na rzece Pad. Było GENIALNIE i już wtedy nie miałem wątpliwości, że świat z otwartymi ramionami przyjmie samochód może mały rozmiarami, ale wielki duchem, stylowy i przyciągający wzrok i pań (to oczywiste, że im pasuje), ale też panów. Czym w końcu jest Abarth w kontekście miętowego „fiacika”, który właśnie stanął na pasie obok, a jego właścicielka seksownym ruchem poprawia makijaż we wstecznym lusterku? Pięćsetka doczekała się wielu odmian, a na jej (nie tylko marketingowo-sprzedażowym) sukcesie stworzono całą rodzinę 500L i 500X. Dlaczego tak się o tym rozpisałem? Bo właśnie mamy kolejnego czwartego lipca i... kolejną premierę nowego Fiata 500. Włosi mają naprawdę dobrą rękę do takich projektów. Poprawić auto, które jest przebojem sprzedaży włoskiego producenta od 8 lat (!), jednak trzeba umieć. A wkrótce się o tym przekonamy i o tym dla was napiszemy.  

 

 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie