PO-szli WON, czyli o pomysłach partyjnych słów kilka...

W PO pracują nad zamknięciem miast dla starych samochodów – donosi Gazeta.pl. Zdecydowanie przed nami szczyty głupoty, do których w podskokach się zbliżamy.
PO-szli WON, czyli o pomysłach partyjnych słów kilka...
zdjęcie: Newspress
22.02.2015
Rafał Jemielita

Nie chcę rzucać mięsem tak przy weekendzie, bo nie wypada. Ale przy śniadaniu siadły mi bezpieczniki, gdy w Gazecie wyczytałem newsik: "Władze dużych miast dostaną prawo selekcji samochodów", które będą mogły wjeżdżać do ich centrów - donosi RMF FM. Chodzi o to, by wykluczyć najbardziej szkodliwe dla środowiska, stare pojazdy - informuje stacja, powołując się na projekt nowej ustawy. Wedle RMF FM dzięki nowym przepisom, nad którymi pracują posłowie PO, radni dużych polskich miast będą mogli wyznaczać "strefy ograniczonej emisji spalin samochodowych". Do określonych w taki sposób obszarów nie będą mogły wjeżdżać starsze auta, które nie spełniają norm Euro4 i Euro5". W jaki sposób władze będą mogły weryfikować stosowanie się kierowców do tych przepisów? To akurat proste, bo przy przeglądzie technicznym wlepią nam nalepkę na szybę i po zabawie. Potem, gdy już się człowiek jakoś do zamkniętego obszaru przemknie (bo przecież samochody są do jeżdżenia), kierowca będzie wypatrywać przedstawicieli oficjalnej władzy - policji czy straży miejskiej, żeby tylko uciec przed nieprzyjemnościami i mandatem. Założenie niby słuszne, bo przecież w miastach śmierdzi, kurz i syf – tak można powiedzieć w pierwszym momencie. Jedyny ratunek, o czym przekonują producenci aut, jest w nowoczesnych silnikach, elektro-wozach, jakimś tam downsizingu i innych takich. Bzdura na resorach! Samochody to tylko niewielka cząstka spalinowego syfu, który bierze się z węglowych pieców i kopcących kominów. Niech się państwo z PO odfastrygują od aut, bo to szukanie dziury w całym. Rozumiem, że świat zachodni, zwłaszcza ten oszalały-unijny, wprowadził już podobne obostrzenia. Rozumiem, ale tam już dawno pozbyto się również problemu ogrzewania czarnym syfem, prawda? No to bądźmy konsekwentni. Najpierw ogrzewanie, potem stan miejskiej komunikacji, taksówki do kontroli,  i wtedy... nie będę pisać takich materiałów. 

Jeden z moich kolegów całkiem słusznie skomentował, że to kolejny projekt prowadzący donikąd: "A wszystko na pokaz, dla show, dla kasy. W ramach braku szacunku dla ludzi zaraz zaczną pisać artykuły, uzasadniać ekspertyzami, powołają komisje, nakręcą reportaże. Przybędzie ekspertów, celebrytów. Ustali się nową tabelę mandatów, za nasze pieniądze postawi się w krzakach tajne analizatory. I oczywiście powoła się służby, z którymi będą walczyć kolejni oburzeni dziennikarze śledczy. Złamie się kilka karier, komuś pękną wrzody, jakiś rozwód itd".  Całkowicie się zgadzam! Niech się panowie z partii większościowej zajmą bardziej ważkimi problemami - apeluję jako obywatel i właściciel samochodu, który ma 25 lat i jest w stanie... fabrycznie nowym. Nawet się nie zainteresowałem czy ma "Euro iks". Mam to w nosie, bo to dbam o stan techniczny mojego własnego auta bardziej niż o własne zdrowie. Polacy wciąż mają słabej jakości wozy i to fakt, ale jest ich coraz mniej. Złomowanie motoryzacji to jednak ślepy zaułek. No i zdaje się, że wszyscy w świetle konstytucji jesteśmy sobie równi? No to jak będzie? Jedni równiejsi, drudzy na śmietnik?

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie