Borgward powraca

Prawnuk założyciela Carla Borgwarda ogłosił, że podnosi markę niemieckich samochodów z niebytu po ponad 50 latach.
Borgward powraca
W latach 50-tych Borgward miał się naprawdę nieźle. Zdj. Borgward A.G.
11.02.2015

Borgward to marka samochodów, na której wielu już zapewne postawiło krzyżyk. Takich martwych firm jest wiele, wystarczy spojrzeć na samochody z kolekcji Baillona: co drugi wóz został wyprodukowany przez firmę, która przed laty budziła dreszczyk emocji, a obecnie mało kto o niej pamięta, poza grupce świrów, do której i ja się zaliczam. Szczerze przyznam, że ta informacja była dla mnie sporym zaskoczeniem, otóż Christian Borgward, prawnuk założyciela firmy ogłosił powrót marki do żywych. Wszystkiego mamy się dowiedzieć na zbliżającym się salonie w Genewie.

 

Trójkołowce: to od tego się zaczęło. Zdj. Lothar Spurzem
 

Historia Borgwarda zaczęła się w 1890, jak wielu firm motoryzacyjny od produkcji w branży metalowej. Na początku lat 20tych rozpoczęto produkcję trójkołowych wózków motorowych, które były sukcesywnie modernizowane. W międzyczasie Firma połączyła się z dwiema innymi tworząc „koncern” Hansa-Lloyd-Werke A.G. Z tamtego okresu pochodzą słynne ze swego brzydactwa trójkołowe auta dostawcze i osobowe Pionier. Rozwój fabryki pozwala na konstruowanie nowych, pełnoprawnych, czterokołowych aut.

 

Jedno z najpiękniejszych niemieckich aut: Borgward Isabella Coupe. Zdj. Rudolf Stricker
 

Po wojnie, po zwolnieniu z alianckiej niewoli Carl Borgward błyskawicznie odtwarza fabrykę. Wprowadza na rynek nowe modele samochodów osobowych jak i ciężarowych. To właśnie w latach 50tych powstaje uznawany za jeden z piękniejszych aut niemieckich Borgward Isabella. Niestety piękno aut ponoć nie szło w parze z ich jakością i firma zaczynała mieć problemy finansowe. Dodatkowo Borgward zaczął wprowadzać takie nowinki jak pneumatyczne zawieszenia czy automatyczne przekładnie. Niestety wtedy był popyt na auta proste, tanie, ekonomiczne i niezawodne. Firma upadła w 1961 roku, a jej założyciel zmarł dwa lata później. Wokół upadłości firmy krążyło sporo spiskowych teorii i powstało wiele kontrowersji, w sumie koncern produkujący auta pod trzema markami (Borgward, Goliath i Lloyd) był piątym producentem samochodów w Niemczech. Jednak to temat na inny artykuł.

 

Sd. Kfz 303a Goliath, mina samobieżna zdobyta przez Powstańców w sierpniu 1944. Zdj. Adrian Grycuk
 

Na koniec to o czym spadkobiercy Carla Borgwarda chcieliby zapewne zapomnieć. Jak znana była ta firma w Polsce? Doskonale! Owszem na archiwalnych zdjęciach z lat 50tych można dojrzeć Isabelle, czasami Hansy czy Borgwardy ciężarowe. Jednak schwarzcharakterem w tej powieści były zdalnie sterowane miny Sd.Kfz.301, oraz 302 i 303 nazywane Goliathami. Te maszyny produkowane w czasie wojny w fabrykach Borgwarda zapisały niechlubną kartę w historii np. walkami w Powstaniu Warszawskim gdzie używano ich do niszczenia barykad. "Goliaty" to niewielkie opancerzone pojazdy sterowane zdalnie przez kabel. Były nosicielami ładunków wybuchowych, początkowo podjeżdżały do celu i po pozostawieniu ładunku wracały do bazy, a później były niszczone razem z nim. Gąsiennicę jednej z takich samobieżnych min można do tej pory oglądać wmurowaną w ścianę Katedry św. Jana w Warszawie. Z dużą nadzieją liczymy na to, że współczesny Borgward, nie będzie się zajmował produkcją zbrojeniową i szczerze nie możemy doczekać się większej ilości szczegółów. Wszak rzadko się zdarza, gdy ktoś ożywia nieboszczyka.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie