Samotność jest przykra. Szczególnie w taki dzień jak Walentynki. Wszyscy wtedy chodzą objęci, restauracje pełne są zakochanych w sobie par i wszystko ma kształt czerwonego serduszka. Właściwie nie wypada tego dnia spędzić samemu. Podobnie pomyślało kilku amerykanów, którzy postanowili umówić się na randkę w ciemno. Ich partnerką okazała się atrakcyjna blondynka-właścicielka czerwonego (a jakże, skoro Walentynki za pasem) Forda Mustanga. Oto zapis tych spotkań
Zobacz również: Zaporożec à la Mustang