Słodko - Gorzkie Monte Carlo

O rywalizacji, emocjach, fair play i przyjaźni francusko - francuskiej.
Słodko - Gorzkie Monte Carlo
Zdjęcie: Internet
25.01.2015
Matys Mularczyk

Nie jestem dziennikarzem sportowym, więc ten tekst nie będzie relacją z kończącego się dziś rajdu Monte Carlo. Nie znajdziecie tu live timing'ów, tabeli z klasyfikacją i cytatów z radia WRC. Jednak podobnie jak większość z Was, jestem kibicem. Obserwuję wydarzenia, czytam opinie i przeżywam najprawdziwsze emocje śledząc poczynania Roberta Kubicy i Macieja Szczepaniaka w najwyższej kategorii rajdowej świata. Doszukuję się też pewnych zakulisowych niuansów, zarówno tych pięknych, jak i mrocznych czy nieeleganckich. W tegorocznej pierwszej rundzie było ich sporo, więc nie byłbym sobą, gdybym nie podzielił się z Wami swoją opinią na ich temat. Zacznę od początku, kiedy wydarzyły się rzeczy, które wywarły na mnie pozytywne wrażenie.

Zdjęcie: Kubica Official

 

Rajd Monte Carlo - dzień pierwszy

Shakedown i dwa odcinki nocne. Podczas shakedown'u, w którym nic ciekawego się tak naprawdę nie zadziało, pojawiło się kilka wypowiedzi członków konkurencyjnych ekip na temat Roberta i wszystkie, bez wyjątku sformułowane były w tonie najlepszych życzeń i gratulacji z powodu podjęcia przez Kubicę decyzji o pozostaniu w WRC. Bardzo pozytywny szczegół pokazujący, że ludzie w tym sporcie mają klasę i są sportowcami najwyższej próby, gentlemanami takimi jak ci z moich wyobrażeń o początkach motorsportu. To niespotykane na takim poziomie rywalizacji.

Niedługo potem rozpoczęła się rywalizacja sportowa na OS'ach. Kubicy start nie wyszedł jakoś specjalnie dobrze, a już na drugim odcinku rozsypał mu się alternator. Udało się co prawda dojechać do mety odcinka, ale rajd to także dojazdówki, a tych było do pokonania jeszcze kilkadziesiąt kilometrów, podczas których w zastraszająco szybkim tempie zużywała się bateria w Fieście RK World Rally Team. Auto co chwila gasło, przestało działać oświetlenie. Wtedy wydarzyła się rzecz budząca mój największy szacunek - do stojących na poboczy Roberta i Macieja podjechał Yuriy Protasov i zaproponował Polakom zamianę akumulatorów! Fakt, że starczyło to tylko na następnych 30 kilometrów, gdzie policja zatrzymała polską załogę za jazdę bez świateł i kazała wezwać lawetę, ale gest Ukraińca był po prostu przepiękny. Trudno, następny dzień trzeba było zacząć od Rally 2 i przytulić dziesięciominutową karę.

 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Internauci bronią Kubicy

 

Rajd Monte Carlo - dzień drugi

Start naszej załogi z 66 pozycji i jazda "o pietruszkę" z prędkością odrzutowca. Piękna walka z jadącymi w autach zespołów fabrycznych mistrzami tej dyscypliny Ogierem i Loebem, trzy wygrane OS'y. W nie dorastającej ich autom do pięt Fieście z raczkującego, bo dopiero założonego zespołu prywatnego. Drobna "sytuacja" ze ściągnięciem opony z felgi na ostatnim odcinku, emocje sięgające szczytu Mont Blanc i kolejne, pełne szacunku wypowiedzi na temat jazdy Polaków. Piękny dzień. Piękny, także dlatego, że bez relacji w telewizji.

 

Zdjęcie: Kubica Official

 

Rajd Monte Carlo - dzień trzeci

Znowu pełny ogień, kolejne zwycięstwo oesowe, jazda ciągle w czołówce. I skandaliczna relacja w telewizji. Bez jakiejkolwiek wzmianki o Kubicy i Szczepaniaku. Realizator w ogóle ich nie pokazywał, i przemilczał nawet to, kto wygrał jeden z odcinków (naturalnie był to Robert). Dlaczego? A dlatego, że Robert jedzie na oponach Pirelli. Włoskich, i w dodatku innych, niż te na których jeżdżą teamy fabryczne - francuskich Michelinach. Michelin wykłada sporą kasę na rzecz FIA (przypadkowo również francuskiego). A Francuzi lubią wspierać swoich. Tak więc jeśli ktoś łoi dwóch francuskich mistrzów świata, jadących na francuskich oponach, w bardzo francuskim rajdzie organizowanym przez Francuzów, to trzeba udawać, że go nie ma i pokazywać swoich. Żenujące i obrzydliwe. Po jaką więc cholerę komukolwiek ta relacja telewizyjna? Czy WRC chce się schłamić tak jak F1? Teraz najważniejsze będą kasa i układy? Mam nadzieję, że nie, bo kibice szybko się od nich odwrócą, tak jak odwracają się od kretyńsko zarządzanej Formuły 1. Duży niesmak.

Zdjęcie: motorsportgp.pl

 

Rajd Monte Carlo - dzień czwarty

Pechowy. Od rana problemy z przegrzewającymi się hamulcami. Na drugim OS'ie dnia, zaraz za linią mety heble skapitulowały, Polacy trzasnęli w murek, koniec rajdu. Nic to, problemy typowe dla młodych zespołów. Chłopaki jechali fenomenalnie i dali nam od groma emocji. Wszyscy sportowcy na tej imprezie spisali się na medal i bardzo mocno im za to dziękuję. Pokazali fantastyczną jazdę I wiele pięknych sportowych zachowań. Tylko organizator dał ciała i zostawił w tej beczce miodu tak ohydną łyżkę dziegciu, że chyba nawet nie chce mi się sprawdzać kto wygrał.  

Polecane wideo

Internauci bronią Kubicy
Internauci bronią Kubicy - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie