Chaparral, czyli kukułka szukająca drogi.
/img2.autostuff.pl/a/14/1/chaparral-czyli-kukulka-szukajaca-drogi_54a3fa5f.jpeg)
Kukułka:
Wielu osobom nazwa Chaparral zupełnie nic nie mówi. Spieszę więc z szybkim wyjaśnieniem - nazwa ta oznacza kukułkę znaną z osiągania bardzo wysokich prędkości w biegu. Tę nazwę przyjął także jako swoją markę amerykański producent samochodów wyścigowych, od dawna już nieobecny na arenie sportów motorowych. Firma miała w swojej historii 3 etapy: pierwszy, gdy była zarządzana przez niejakich Troutman'a i Barnes'a (samochody z tego okresu zwykło się nazywać serią 1); drugi, gdy firmę przejęli Jim Hall, teksański potentat naftowy, wizjoner i utalentowany kierowca oraz Hap Sharp - były kierowca F1; etap trzeci to starty Chaparrali w serii Indy w latach 70', 80' i 90'.
Najciekawsze jednak wydarzenia miały miejsce w środkowym okresie, czyli od roku 1963 do 1970. No i wypadałoby włączyć w ten okres także dzień dzisiejszy, gdyż współczesna wizja 2X naturą, charakterem i innowacyjnością w niczym nie odstępuje maszynom budowanym przez Halla w latach sześćdziesiątych. Przy czym innowacyjność jest tutaj zdecydowanie czynnikiem kluczowym. Auta z serii 2 powstawały w ścisłej współpracy z Chevroletem, który w owym czasie nie był przesadnie zaangażowany w sport motorowy i nie miał swojego poligonu doświadczalnego, mógł więc dzięki Chaparralowi z powodzeniem wdrażać nowe, niespotykane dotąd w motoryzacji jako takiej technologie. Były to przykładowo: aluminiowe bloki silników i wyczynowe automatyczne skrzynie biegów, aktywna aerodynamika, felgi z lekkich stopów, telemetria pokładowa, nadwozia z kompozytów czy system wentylatorów przysysających samochód do podłoża (tzw. efekt przypodłogowy). Wszystko to pozwoliło Chaparralowi triumfować w takich seriach jak Sebring 12h, Nurburgring 12h czy Le Mans 24h.
Vision by Gran Turismo:
Kazunori Yamauchi, twórca serii gier Gran Turismo to, bądźmy szczerzy, megaloman. W jego grach musiało być najwięcej torów, najwięcej aut, najwięcej polygonów... Kilka lat temu wpadł na pomysł, by dzięki swojemu dziełu osiągnąć jeszcze więcej, choć częściowo poza nim. Tak powstała kuźnia młodych talentów, czyli GT Academy - sito dzięki któremu poprzez selekcję opartą na szybkości w grze z najlepszych graczy wyłuskać można prawdziwe nieoszlifowane diamenty i zrobić z nich kierowców wyścigowych. Genialne, ale Kazowi było mało, więc przy ostatniej, szóstej już odsłonie gry rozpoczął projekt Vision do którego zaprosił największych i najciekawszych producentów samochodów na świecie. Idea polega na tym, by pracownicy ich działów projektowych puścili całkowicie wodze fantazji i zaprojektowali samochody wyłącznie na potrzeby świata wirtualnego. Nie zważając na koszty, materiały czy nierozwinięte dotąd technologie. Designerzy mieli trzymać się tylko jednej zasady - przynajmniej w teorii, zastosowane przez nich rozwiązania musiały być zgodne z prawami fizyki. Projekt wypalił i co kilka tygodni kolejni producenci wrzucają swoje projekty do aktualizacji gry - jak dotąd pojawiło się ich 11 (w tym trzy zbudowano naprawdę w skali 1:1), a jednym z ostatnich było nowe wcielenie Chevy - Chaparrala, model 2X.
Przyszłość jest dziś - 2X:
Najmłodsze dziecko Chaparrala jest wyjątkowe - inspirację dla niego stanowiły kombinezony - skrzydła stworzone do szybowania podczas swobodnego spadania, oraz motocykle serii Moto GP. Wymusza to niespotykaną dotąd w samochodach pozycję kierowcy w której ten leży na brzuchu z głową skierowaną do przodu co ma na celu wymuszenie jak najlepszego wyczucia maszyny. Szczątkowa karoseria ma naturalnie ruchome panele wspomagające aerodynamikę, a do tego 4 skrętne, magnetyczne koła o minimalnym tarciu oraz magnetyczne zaciski hamulcowe Brembo.
Najciekawszy jednak jest jego napęd - inżynierowie odpowiedzialni za ten projekt umieścili w nim silnik laserowy o hipotetycznej mocy 900 koni mechanicznych, umożliwiający przyspieszenie od zera do setki w 1,5 sekundy oraz osiągnięcie prędkości maksymalnej 384 km/h! Brzmi to trochę jak science fiction, ale takie silniki (a właściwie prototypy takich silników) są możliwe do wykonania, a ich działanie obrazuje dość dokładnie film zamieszczony na końcu tego tekstu. Okazuje się bowiem, że wiązka laserowa o dużej mocy puszczana seriami na metalowy przedmiot kształtem przypominający stożek wytwarza falę uderzeniową, a ta nadaje mu energię kinetyczną. Od jakiegoś już czasu eksperymentuje się nad takimi rozwiązaniami do napędu statków kosmicznych, ale to pierwszy raz, gdy ktoś wpadł na pomysł, by zastosować je w samochodzie, choćby był wirtualny. I szczerze muszę przyznać, że ani trochę nie dziwi mnie, że ten samochód to właśnie Chaparral - to jedna z niewielu marek, która zawsze szuka własnej, nowej drogi.