Znalazłem ten film w sieci i umarłem. Z zachwytu oczywiście! Kocham wyścigi samochodowe, a Ferrari... Sami zresztą wiecie, co potrafią genialne włoskie bolidy. Pokazywać wyścigi to jedno, ale puścić oczko do kibiców – rzecz rzadka i wymagająca pewnej kultury. Ten film "puszcza oczko". Niby przecież reklamowy więc gdy go zacząłem oglądać, czekałem na jakiś przekaz. I doczekałem się, ale dopiero na samym końcu! Tym fajniejsza jest ta produkcja, bo do niczego nachalnie nie namawia. Zapraszam na dwie minuty luzu przy popołudniowej kawce (espresso – jeśli wolicie). Z reklamowym przesłaniem Shella, ale warto. Koniecznie włączcie głośniki i potencjometry wzmacniaczy ustawcie na full...