Wtorek 1.04, prima aprilis - dla kilku szczęśliwców ta data okazała się wyjątkowa. I to nie ze względu na wysoką wygraną w totka, bo losowanie dopiero wieczorem, a z racji niezwykłej roli w jaką wcielił się sam Adam Małysz.
Kierowca rajdowy postanowił zostać przez kilka porannych godzin stołecznym taksówkarzem. Najpierw razem z warszawską korporacją odbierał, niczego nieświadomych, pasażerów z różnych punktów miasta. "Klienci" często myląc Małysza z jego sobowtórem łatwo dawali się wciągnąć w rozmowę. Nie ukrywali zaskoczenia i zdziwienia, gdy okazało się, że kierowcą jest Orzeł z Wisły.
Na część pasażerów czekała nie lada gratka. Małysz postanowił zapewnić im dodatkową dawkę energii przed pracą, zabierając ich rajdową "dakarówką", czyli Toyotą Hilux. Kierowca co prawda szybko znudził się zwykłym ruchem ulicznym i zabrał swoich klientów na przejażdżkę skrótami, gdzie mógł w końcu rozwinąć skrzydła i dać upust swoim off-roadowym umiejętnościom.
Zapraszamy do obejrzenia filmu z tego wkrętu...