Citroen DS5: sportowa elegancja

Jak głosi obiegowa opinia samochody, których nazwy zaczynają się na "ef", są do niczego. Citroen od kilku lat robi wiele żeby udowodnić, że to nie jest prawda. I całkiem dobrze mu to wychodzi. Na dowód - DS5.
Citroen DS5: sportowa elegancja
CItroen DS5 - wolicie czarny czy biały?
30.03.2014
Michał Trocki

Pierwszy DS powstał w 1955 roku. Jak na owe czasy był to samochód bardzo luksusowy i innowacyjny. Wśród wielu opcji wyposażenia istniała nawet możliwość montażu reflektorów doświetlających zakręty. I to 60 lat temu! Po kilkudziesięciu latach od zakończenia produkcji Citroen ponownie wprowadził do gamy oferowanych pojazdów modele z oznaczeniem DS, które uzupełniły jego ofertę o modele premium.

 

Oglądamy

DS5 w intensywnym śliwkowym kolorze wkroczył w moje życie zupełnie niespodziewanie. Miałem testować zwykłe C3, więc pojawienie się na parkingu tej perły w koronie francuskiego koncernu wywołało na mojej twarzy szczery uśmiech. Już pierwszy rzut oka na połyskujący w wiosennym słońcu samochód pozwala zauważyć, ze styliści wykonali kawal dobrej roboty. Sylwetka auta, przypominająca delikatnie spłaszczony... bochenek chleba, nie jest oczywista. Nie bardzo wiadomo w pierwszym momencie czy mamy do czynienia z limuzyną czy z SUV-em. Przyglądając się dokładniej dojdziemy do wniosku, że DS5 to zgrabne połączenie cech obu segmentów. Samochód jest bardzo elegancki. Liczne przetłoczenia, zmiany faktury czy wreszcie olbrzymie, wykonane z aluminium rury wydechowe sprawiają, ze DS5 wygląda nowocześnie, trochę ekstrawagancko ale nie ordynarnie.

 

 

Wsiadamy

Jeżeli ktoś jest pilotem awionetki, to za kierownicą DS5 poczuje się jak w domu. Szklany dach podzielony na pół konsolą, w której ukryto schowki jako żywo się kojarzy się z małymi samolotami. Dach to nie jedyny lotniczy akcent we wnętrzu Citroena. Cala deska rozdzielcza sprawia wrażenie wyjętej z samolotu. Kierownica, dzięki spłaszczonej dolnej części przypomina wolant. Czarne wnętrze uzupełniono aluminiowymi akcentami. Wnętrze auta, dzięki szklanemu dachowi, nie przytłacza i jest niezwykle eleganckie. Przytłacza natomiast liczba przycisków na konsoli środkowej. Nie dość, że aż od nich kipi to dodatkowo są mikroskopijne a to sprawia, że precyzyjne trafienie w którykolwiek z nich wymaga sporej wprawy. Samochodem komfortowo podróżować mogą 4 osoby. Liczący 456 litrów bagażnik pozwoli spokojnie spakować się takiej ekipie na weekendowy wyjazd.

 

 

Ruszamy

Wciskamy przycisk start i... niewiele się dzieje. Samochód jest tak dobrze wyciszony. Czasami stojąc na światłach miałem wrażenie, że zgasł. Jednak wciśnięcie pedału gazu sprawia, że z tylu daje się słyszeć rasowy bulgot. Dokładnie taki, jakiego spodziewalibyśmy się po 200- konnym silniku. Sadzę, że układ wydechowy został specjalnie tak zestrojony, żeby nadać mu męskiego brzmienia. Niestety w epoce downsizingu, możemy raczej zapomnieć o rasowym gangu silnika, a DS5 napędza jednostka turbodoładowana, benzynowa, o pojemności zaledwie 1.6 l. Samochód jest jednak zaskakująco żwawy i wciśniecie gazu na każdym biegu sprawia, ze auto sprawnie przyspiesza. Osoby przyzwyczajone do silników Diesla będą zadowolone, bo tym samochodem spokojnie można jeździć nie przekraczając 2500 obrotów. Jednak największą frajdę Citroen daje powyżej 4500 obrotów. W ciągu kilku dni jazdy DSem miałem okazje jeździć nim w mieście, na autostradzie oraz wąskich, krętych i dziurawych drogach powiatowych. Na każdej z tych dróg zawieszenie idealnie izoluje nas od nawierzchni jednocześnie pozwalając ja dobrze wyczuć. Citroen podaje, że średnie zużycie paliwa wynosi 6,7 litra na sto kilometrów w cyklu mieszanym. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Przy spokojnej (baaaardzo spokojnej) jeździe w mieście DS5 potrzebuje 10,5 litra benzyny na każde 100 kilometrów. Przepisowa i jednostajna jazda po autostradzie pozwala zmniejszyć zużycie o litr. Gdy chcemy w pełni wykorzystać możliwości silnika musimy przygotować się na spalanie powyżej 16 litrów. Szaleństwo!

 

 

Wysiadamy

Testowany egzemplarz to najlepiej wyposażona (wersja Sport Chic) i posiadająca najmocniejszy silnik (1.6 T, 200 KM) wersja DS 5. Jej cena to 136 800 złotych. DS piątka dostępna jest również ze słabszym silnikiem benzynowym o mocy 155 KM, 2-litrowymi dieslami: 120, 160 i 180 konnymi oraz dieslem-hybrydą generującym 160 KM.

Najwyższy model DS jest na pewno samochodem rzucającym się w oczy. Inni kierowcy czy mijani przechodnie często się za nim oglądają. Jest tez autem, którym sprawnie i w komfortowych warunkach można pokonywać długie dystanse. Moja obawę budzi jednak, typowa dla większości nowoczesnych aut, olbrzymia ilość elektroniki. Wole nie myśleć, ile kosztować będzie eksploatacja 10-letniego DS5. Na pewno więcej niż pierwszej serii sprzed prawie 60 lat...

 

Ciepło:

-wygląd

-brzmienie wydechu

-elastyczny silnik

-komfort

 

Zimno:

-denerwujący wyświetlacz nad deską rozdzielczą

-olbrzymia ilość elektroniki

-długa deska rozdzielcza utrudnia wyczucie gabarytów auta

 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie