Test Suzuki DL650 V-Strom: turystyk z lekko sportową nutą

Test Suzuki DL650 V-Strom: turystyk z lekko sportową nutą
Fot. Łukasz Kuźmiuk
14.08.2017
Łukasz Kuźmiuk

Suzuki DL650 V-Strom, czyli tzw. mały sztormiak, to tegoroczna nowość japońskiego producenta. Model ten znalazł duże grono oddanych wielbicieli, więc Suzuki musiało zrobić wszystko, by ulepszyć turystyka, a przy okazji czegoś nie zepsuć. Jakie wady i zalety ma generacja oznaczona kodem wewnętrznym L7?

 

Wiem doskonale, że stylistyka motocykla to kwestia indywidualnych gustów, jednak mi osobiście design nowego DL650 V-Strom nie do końca przypadł do gustu. O ile z tyłu i z boku jednoślad prezentuje się dobrze, a żółty lakier z czarnymi detalami robi wrażenie, o tyle mam zastrzeżenia do przedniej partii nadwozia. Nie odpowiada mi przedni pionowy reflektor, który nadaje maszynie wyrazu cyklopa. Ponadto brakuje jakiegoś elementu maskującego spód silnika, bo wystający filtr oleju wygląda mało atrakcyjnie. Jeśli przymkniemy oko na te dwa elementy, to możemy powiedzieć, że jest dobrze. Warto dodać, że ciut droższa wersja XT jest wyposażona w szprychowe koła, które lepiej pasują do turystycznego charakteru Suzuki niż zwykłe aluminiowe felgi.

 

 

Pozycja za kierownicą jest wygodna, można siedzieć z wyprostowanymi plecami, a kąt ugięcia nóg nie jest zbyt ostry, dzięki czemu nawet dalsze podróże nie wywołują bólu kolan. Kanapa jest wystarczająco wygodna, a co ciekawe, pokryto ją bardzo przyczepnym materiałem, przez co tyłek prawie wcale się nie ślizga po siedzisku. Zastrzeżenia mam do kierownicy - jest nieco za bardzo wygięta ku tyłowi na krańcach, dlatego po dłuższej jeździe bolały mnie zewnętrzne krawędzie dłoni. Ponadto przyciski są za małe, jedynie odpowiedzialne za sterowanie komputerem pokładowym mają słuszną wielkość. Pozostałe dosyć trudno się obsługuje w rękawicach, co jest upierdliwe szczególnie w przypadku przełącznika kierunkowskazów. Przednia owiewka jest regulowana, ale tylko w dwóch pozycjach - standardowej lub nieco wyższej. Niestety zmiany można dokonać jedynie na postoju i za pomocą kluczy imbusowych. Osobiście użytkowałem motocykl ze standardowo zamocowaną owiewką i trochę żałuję, że nie zdecydowałem się na jej podwyższenie - w tej konfiguracji wiatr wpadał w górną część mojego kasku.

 

Fot. Łukasz Kuźmiuk

 

A jak się jeździ na nowym wcieleniu Suzuki DL650 V-Strom? Jak na rowerze! Prowadzi się bardzo lekko i zwinnie, można odnieść wrażenie, że jedzie się znacznie lżejszym motocyklem a nie 213-kilogramowym turystykiem. Zawieszenie zestrojono optymalnie na dalekie trasy, aczkolwiek na zakrętach też da się poszaleć. Japoński jednoślad jest bardzo przewidywalny i nie zaskakuje niespodziewanymi zachowaniami. Co ciekawe, silnik V2 o pojemności 645 cm³, generujący 70 KM i 62 Nm, kręci się aż do 10 tys. obr./min, jednak poniżej 6000 obr./min brakuje mu "pary". Oczywiście, w mieście nie jest to wada, ale na krętych drogach i przy wyprzedzaniu warto pamiętać, by utrzymywać wskazówkę obrotomierza w wyższych zakresach. Taką charakterystykę pracy docenią osoby, które preferują nieco sportowy styl jazdy. Motor zespolono z precyzyjną 6-stopniową skrzynią manualną, a średnie zużycie paliwa podczas jazdy z prędkością 130-140 km/h wynosiło około 6-6,5 l/100 km. Pod tym względem testowana przeze mnie Honda NC750X wypadała lepiej - zużywała o około litr benzyny mniej na każde 100 km. Natomiast turystyk Suzuki ma nad Hondą jedną dość istotną przewagę - hamulce. Układ hamulcowy składający się z dwóch tarcz z przodu i jednej z tyłu jest po prostu skuteczny i można dobrze dozować siłę hamowania.

 

Suzuki DL650 V-Strom to propozycja dla motocyklistów lubiących podróże, a jednocześnie preferujących jednoślady z mniejszymi pojemnościami silnika niż litr. Nowe wcielenie japońskiego turystyka nie ma większych wad - mnie najbardziej irytował brak "powera" przy niższych obrotach silnika, ale oczywiście każdy ma inny styl jazdy i komuś może bardziej odpowiadać takie rozwiązanie. "Mały" V-Strom jest wygodny, prowadzi się niemal jak rower, lubi zakręty i nie zaskakuje żadnymi negatywnymi aspektami. To po prostu dopracowana konstrukcja na temat turystycznej "650-tki". To nie rewolucja, a ewolucja, co w niektórych przypadkach jest znacznie bardziej pożądane. Dotyczy to m.in. Suzuki DL650 V-Strom. 

 

Suzuki DL650 V-Strom
SILNIK  645 cm³ benzynowy, V2
MOC  70 KM
MOMENT  62 Nm
SKRZYNIA  Manualna, 6-biegowa
ŚR. SPALANIE OSIĄGNIĘTE  około 6 l/100 km (drogi ekspresowe)
WYMIARY (dł./szer./wys. siedziska)  2275/835/830 mm
MASA  213 kg
POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA PALIWA  20 l
0-100 km/h  b.d.
PRĘDKOŚĆ MAX  b.d.
CENA MINIMALNA  35 500 zł
CENA TESTOWANEGO MODELU (bez dodatków)  35 500 zł

Polecane wideo

Test Suzuki DL650 V-Strom: turystyk z lekko sportową nutą
Test Suzuki DL650 V-Strom: turystyk z lekko sportową nutą - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie