Honda NC750X: turystyk za rozsądne pieniądze

Honda NC750X: turystyk za rozsądne pieniądze
Honda NC750X/fot. Łukasz Kuźmiuk
13.10.2016
Łukasz Kuźmiuk

Jeśli czytacie regularnie Autostuffa, to prawdopodobnie już mieliście okazję przeczytać test Hondy NC750S. Jeśli nie, to zapraszam do lektury, ponieważ nadeszła pora na test NC750 tym razem w wersji X.

 

Z Hondą NC750 jest o tyle ciekawie, że występuje w dwóch wersjach - S (naked) oraz X (turystyk). Wydawać by się mogło, że wersja wyprawowa tak naprawdę różni się tylko detalami stylistycznymi, ale wbrew pozorom różnic jest więcej. NC750X jest masywniej zabudowana oraz posiada owiewkę, która całkiem nieźle chroni od wiatru. Wymiary maszyny to 2230 mm długości i 845 mm szerokości, zaś kanapę ulokowano na wysokości 830 mm. To oznacza, że X od S jest 15 mm dłuższa, 70 mm szersza i ma o 40 mm wyżej umiejscowione siodło. Przez te minimalne zmiany motocykliście wydaje się, że siedzi na masywniejszym pojeździe pomimo masy własnej większej tylko o 3 kg (220 kg vs. 217 kg).

 

 

Pozycja za kierownicą jest komfortowa, nawet po wielu kilometrach nie odczuwałem zmęczenia. W wersji X ugięcie kolan jest nieco mniejsze niż w wariancie S, dzięki czemu jeździ się po prostu wygodniej. Kierownica jest szersza, ale wciąż na tyle wąska, że bez problemów można się przeciskać w korkach. Same wskaźniki i komputer pokładowy są identyczne w obydwu modelach. W Hondzie NC750S w schowku imitującym zbiornik paliwa (świetne rozwiązanie; wlew do baku znajduje się pod siedziskiem pasażera) umieszczono gniazdo 12V, więc w trakcie jazdy można podładować np. komórkę lub kamerkę. Testowany egzemplarz był wyposażony w opcjonalny zestaw kufrów, który w mieście tylko przeszkadzał, za to pozwolił na zabranie większego bagażu na dalszy wyjazd. Plastikowe pojemniki były na tyle pojemne, że zmieściło się wszystko czego potrzebowałem, w tym m.in. laptop i torba z aparatem. Ze swojej strony mogę polecić zakup akcesoryjnych lamp przeciwmgłowych (są bardzo skuteczne) oraz podgrzewanych manetek (przydają się). Duży plus należy się za centralną stopkę, która uprzyjemnia obsługę pojazdu.

 

Honda NC750X/fot. Łukasz Kuźmiuk

Podobnie jak testowana wcześniej Honda NC750S wersja X także jest wyposażona w dwucylindrowy silnik o pojemności 745 cm³, mający samochodowe korzenie. Testowany egzemplarz NC750X również był wyposażony w 6-biegową, dwusprzęgłową skrzynię automatyczną DCT. Jak sprawdza się ten tandem w codziennym użytkowaniu? Jednostka napędowa nie grzeszy mocą (55 KM), ale 68 Nm momentu obrotowego pozwala na bezstresową jazdę. Motor jest bardzo elastyczny (płynnie pracuje już od 2100-2200 obr./min) i nie męczy się nawet podczas jazdy z prędkością maksymalną. To zaskakujące, ponieważ oczekiwałem, że "serducho" przy czerwonym polu będzie błagać o litość, a zamiast tego po prostu na spokojnie wykonywało swoją pracę. "Automat" płynnie zmienia przełożenia i nie szarpie, jednak w trybie Drive jest zbyt ospały. Przełączenie na tryb Sport dużo poprawia, jednak i tak wolałem pozostać w trybie manualnym. Przyciski do ręcznej zmiany biegów umieszczono przy lewej ręce. Podobnie jak w przypadku NC750S, NC750X także uwodzi głębokim, basowym dźwiękiem z wydechu.

 

Zawieszenie Hondy NC750X ma o 3 cm większy skok niż wersja S i to się czuje. Turystyk nie daje pozwala na tak precyzyjną jazdę jak w przypadku nakeda, jednak i tak wyszukiwanie granicy pomiędzy przyczepnością a poślizgiem zostawmy bardziej sportowemu wariantowi. Wyprawowy jednoślad może poszczycić się sprężystym i komfortowym zawieszeniem, które dobrze tłumi wszelkie nierówności. Na winklach maszyna zachowuje się bardzo stabilnie i przewidywalnie, a szybka jazda autostradami jest czymś naturalnym dla dalekobieżnego "osiołka". Należy również pamiętać, że NC750X nie jest pojazdem stworzonym do off-roadu - prześwit wynosi 165 mm. Tylne zawieszenie ma regulację wstępnego napięcia, dzięki temu można dokonać korekty po objuczeniu motocykla. Hamulce są dokładnie takie same jak w "esce" i są równie skuteczne. ABS znajduje się na liście wyposażenia standardowego.

 

Honda NC750X/fot. Łukasz Kuźmiuk

Tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić w przypadku tego motocykla. Nie jest to demon prędkości, ale pozwala na bezustanną jazdę z prędkościami rzędu 160-170 km/h. Warto dodać, że komfort podróży jest wysoki, dzięki temu nawet po przejechaniu dużych odległości kierowca nie odczuwa zmęczenia. Prowadzenie jednośladu i jego zachowanie jest bardzo dobre, silnik dzięki sporemu momentowi obrotowemu nie wykazuje zmęczenia w żadnym zakresie obrotów, a schowek ukryty pod imitacją zbiornika paliwa to świetne rozwiązanie. Trudno wskazać, że to lub to jest w tym jednośladzie złe, ponieważ Honda NC750X to dobrze przemyślana i bardzo praktyczna maszyna. Jeśli szukacie czegoś na weekendowe wycieczki to japońska propozycja powinna spełnić Wasze oczekiwania.

 

Honda NC750X
SILNIK  745 cm³ benzynowy, R2
MOC  55 KM
MOMENT  68 Nm
SKRZYNIA  Automatyczna, dwusprzęgłowa, 6-biegowa
ŚR. SPALANIE OSIĄGNIĘTE  około 4 l/100 km
WYMIARY (dł./szer./wys. siedziska)  2230/845/830 mm
MASA  220 kg
POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA PALIWA  14,1 l
0-100 km/h  b.d.
PRĘDKOŚĆ MAX  b.d.
CENA MINIMALNA  32 100 zł (wersja z manualną skrzynią biegów)
CENA TESTOWANEGO MODELU (bez dodatków)  36 150 zł

Polecane wideo

Honda NC750X: turystyk za rozsądne pieniądze
Honda NC750X: turystyk za rozsądne pieniądze - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie