W biały marcowy dzień...

Na ten dobry początek miesiąca.
W biały marcowy dzień...
zdjęcie: Newspress
01.03.2017
Rafał Jemielita

W sumie można powiedzieć, że ten felieton będzie pół żartem-pół serio. Nikomu nie zamierzam dziś dowalać, politykę odstawiłem na bok a po popołudniowej kawie czuję się wyluzowany i rześki. Ale do rzeczy. Rano, zwykle od razu po przebudzeniu, sięgam po telefon. Takie przyzwyczajenie. Albo lekkie natręctwo – człowiek od razu chce zobaczyć, co się przez tych kilka godzin snu wydarzyło. Bywają informacje smutne, bywają katastrofy i kataklizmy a dziś – na Facebooku – była... śmieciarka. Konkretnie kolega zamieścił zdjęcie pomarańczowej strzały, która zablokowała ulicę. Dołożył też od siebie komentarz, nie powiem – ostrej treści. "Czy oni do k... nędzy muszą wywozić śmieci o 8 rano, gdy się człowiek do pracy spieszy?". Rozumiem irytację, bo pod redakcją PLAYBOYA często stoimy w korku – warszawska Wilcza jest jednokierunkowa, obstawiona gęsto samochodami i ruch jest tu zawsze duży. Gdy nagle pojawi się tam śmieciarka (a przecież pojawić się musi – taką mamy tu cywilizację), robi się nerwowo. Bywa, że blokują ruch w szczycie i rząd samochodów stoi po Marszałkowską. Czy wtedy ktoś się denerwuje? No, na pewno. Ale to siła wyższa. Trudno, żeby panowie od śmieci pracowali nocą i to chyba dla każdego zrozumiałe. Gorzej, że niektóre miejskie służby działają według identycznego scenariusza. Weźmy na przykład – żeby pozostać w Warszawie (wybaczcie mieszkańcy Wrocławia, Gdańska, Krakowa czy innego dużego miasta) – remont Cytadeli. Budowlańcy nocą też nie pracują. A za to w dzień cudnie blokują jedną z najbardziej załadowanych arterii Stolicy. Malowanie pasów na jezdni? Też się zdarza w dzień. Naprawy dziur? Biały dzień. I tu pojawia się pytanie: dlaczego? Skoro Chińczycy są w stanie budować wysokościowce na trzy zmiany, przez cały dzień, dlaczego my musimy uprzykrzać sobie życie? Tak tylko pytam. Grzecznie.  

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie