Hybrydowy zawrót głowy

Dziewięć milionów hybryd w 19 lat. Toyota ma prawo świętować.
Hybrydowy zawrót głowy
zdjęcie: Toyota
21.05.2016
Rafał Jemielita

Dostałem właśnie informację, że Toyota w 19 lat od premiery pierwszej generacji Priusa, wyprodukowała 9 milionów hybryd. Ta informacja mnie nie rozpaliła, bo hybryda to hybryda i w zasadzie to już się nie ma czym ekscytować. Co innego wtedy, czyli w roku 1997. Dobrze pamiętam pierwszą prezentację hybrydowej "rewolucji" z Japonii, bodaj na początku roku 1998. Dlaczego? Bo to "coś" było... brzydkie, okropne i nudne. Samochód był do bólu japoński, ale w sensie designu – niedopracowany. Pamiętam opisy działania całego mechanizmu, co było – jak to w koncernie z kraju kwitnącej wiśni – długie i nużące. W połączeniu z faktem, że Prius pięknością nie był, a w Brukseli padał deszcz i było szaro, prezentacja powinna zniknąć w czeluściach pamięci, oczywiście w koszu z napisem "pokazy beznadziejne". A jednak dobrze ten wypad pamiętam. Z dwóch powodów. Brzydki Prius miał świetną... nawigację. Wtedy GPS w samochodzie był taką samą nowością jak hybryda, a ten w Toyocie działał zaskakująco dokładnie. Ekran był wprawdzie monochromatyczny, ale mapa pokazywała – co wtedy było dla mnie szokujące – ulice jednokierunkowe. Zostawmy jednak nawigację w spokoju, bo zaraz wyjdzie, że GPS ważniejszy od hybrydy. Z wizyty w Brukseli zapamiętałem również to, że hybryda Toyoty spaliła mniej więcej 5 litrów benzyny. Nie wydało mi się to wtedy zaskakujące i przełomowe, bo podobne zużycie miały np. diesle. Miałem w nosie emisję spalin, bo – o próżności redaktorska – sądziłem, że lepiej być już nie może. Mamy przecież katalizatory, mamy fajne układy wtryskowe, komputery i zdolnych inżynierów! Tak myślałem. Ale dziś wiem, że ten ohydny Prius (napisałbym nawet OCHYDNY, bo paskuda była potworna – nie wiem jednak czy odczytacie właściwie ten żart) przetarł szlaki innym producentom. Rozejrzyjcie się po salonach sprzedaży! Prawie każdy ma w swojej ofercie samochód hybrydowy, bo takie a nie inne mamy czasy. Powietrze, biorąc pod uwagę żywiołowy rozwój całego transportu (zapominając o kiepskich piecach w domach i przemyśle przypominam, że smrodzą nie tylko samochody, a przede wszystkim statki i samoloty), mamy coraz gorsze. Hybrydy tymczasem – zwłaszcza w ciągle rosnącej "masie" – mają szansę nieco ten stan poprawić. Toyota wyliczyła, że jej polityka oszczędziła Matce Ziemi 67 milionów ton szkodliwych substancji emitowanych z rur wydechowych. Cieszę się więc z tych 19 lat i 9 milionów hybrydowych Toyot, wypatrując z niecierpliwością poczynań twórców aut elektrycznych. Właśnie wyczytałem, że elektrowozy chce produkować Ursus. Informacja, powiem szczerze, ekscytująca. Chciałoby się mieć nad Wisłą własny przemysł samochodowy, co? Może ekologiczna ścieżka, a na niej ten cały hybrydowy zawrót głowy, dadzą nam jeszcze szansę? 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie