Rajd Maroka: Polacy zadowoleni

Po Rajdzie Maroka polscy zawodnicy mogą mieć powody do zadowolenia.
Rajd Maroka: Polacy zadowoleni
Rafał Sonik na starcie do ostatniej próby Rajdu Maroka. Zdj.: rafalsonik.pl
10.10.2014
Michał Trocki

Największym pechowcem imprezy był Martin Kaczmarski, którego z rywalizacji wyeliminowała kontuzja. Pozostali kierowcy dotarli do mety i mogą cieszyć się z dobrych wyników.


Wśród quadowców bezkonkurencyjny był Rafał Sonik. Krakowianin wygrał wszystkie odcinki specjalne i bezapelacyjnie zwyciężył w swojej kategorii. Włączył się również w walkę z motocyklistami
- To był fantastyczny rajd i jestem z niego bardzo zadowolony. Popełniam coraz mniej błędów i mam coraz więcej radości z jazdy. Co więcej pukam do pierwszej „piętnastki”, a może nawet „dziesiątki” motocyklowej. Dla quada to jest granica, o której przekroczeniu nigdy nawet nie marzyłem, a tutaj okazuje się, że jest to możliwe. Oczywiście nigdy nie wygram z najlepszymi, ale rywalizacja z nimi na dobrym poziomie daje mi wielką frajdę – komentował na mecie w Marrakeszu.

 


Powody do radości mieli również zawodnicy polskiej ciężarówki Robin Szustkowski, Jarek Kazberuk i Albert Gryszczuk. Polska załoga, mimo niewielkich problemów, zwyciężyła w swojej kategorii na ostatnim odcinku specjalnym a także w całym rajdzie


- Zdecydowaliśmy, że ze względu na większe doświadczenie, ja będę prowadził ostatniego dnia. To był bardzo trudny technicznie odcinek, ale jednocześnie idealny treningowo. Robin odwalił świetną robotę na fotelu pilota. Utrzymywaliśmy mocne tempo, ale na kilka kilometrów przed metą trafiliśmy jakiś kamień. Na szczęście zrobiliśmy to na tyle subtelnie, że rozdarcie było niewielkie i spokojnie dojechaliśmy do mety na przebitej oponie – mówił Jarek Kazberuk.

 


Wśród kierowców samochodów najwyżej sklasyfikowaną polska załoga zostali Piotr Beaupre / Jacek Lisicki w BMW X3 CC. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor rajd zakończyli na 29 miejscu.
W klasyfikacji motocyklistów powracający do ścigania po kontuzji Kuba Przygoński był 12.
- To był naprawdę wymagający rajd. Cieszę się przede wszystkim, że powróciłem na trasy i pierwsze długodystansowe zawody  po kontuzji są  już za mną. Teraz mam jeszcze prawie trzy miesiące ciężkich treningów, zarówno na motocyklu, jak i fizycznych. Liczę, że forma przyjdzie przed styczniowym startem w rajdzie Dakar – powiedział Kuba Przygoński

Najwięcej powodów do radości miał jednak członek Akademii Orlen Team Jakub Piątek. Dotarł na metę na 14 pozycji a zdobyte punkty pozwoliły mu sięgnąć po tytuł Mistrza Świata juniorów w rajdach cross country.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że tytuł Mistrza Świata juniorów jest w moich rękach – komentował na mecie Kuba Piątek – to niesamowite i niewiarygodnie satysfakcjonujące. Nie miałem pojęcia, że będę walczył o tak wysokie pozycje w pierwszym sezonie, w którym zacząłem startować w Cross Country.

 



W klasyfikacji generalnej zawodów wśród kierowców samochodów zwyciężyli Nasser al-Attiyah przed Orlando Terranovą i Bernardem Ten-Brinke. Wśród motocyklistów najszybszy był Marc Coma, który tą wygrana przypieczętował 6 tytuł Mistrza Świata.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie