Auto robi wrażenie, trzeba to przyznać. Francuzi, nie stosowali półśrodków i nazwali je Divine, co oznacza "boski", "cudowny". Pięciodrzwiowy hatchback jest zapowiedzią wydzielania marki DS spod skrzydeł, a raczej szewronów, citroena. Wszędzie jest opisywany z pominięciem firmy matki, a nawet na stronach PSA rozdzielono już obydwie marki.
DS Divine to koncept, którym Francuzi przypominają, że Paryż to stolica mody. I nie muszą być to kreacje prezentowane przez modelki. Haute couture to też może być samochód. Pięciodrzwiowy hatchback wielkości Citroena DS4 ma bardzo nowoczesną linię i masę ciekawych smaczków, jak atrapa chłodnicy z dziesiątek małych rombów, czy ten sam kształt powtórzony na dachu. Najciekawsze czeka jednak w środku. W ciągu piętnastu minut będzie można zmienić wystrój wnętrza, wymieniając... elementy tapicerki. Do wyboru są trzy zestawy: "Mâle", "Parisienne Chic" i "Fatale Punk". Znajdziemy w nich wykończenia z haftów Lesage czy kryształów Svarowskiego. Jeśli nie macie pojęcia o co chodzi, zapytajcie swoje piękniejsze połowy, na pewno chętnie Wam wytłumaczą.
Napęd "Boskiego" będzie stanowił turbodoładowany silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem o pojemności 1,6 litra, mocy 270KM i momencie obrotowym 330Nm. Samochód otrzyma również przednie reflektory z laserowym źródłem światła, które zapewne za jakiś czas wyprą zdobywające popularność i w tańszych autach reflektory LED. PSA nie planuje wprowadzenia samochodu do produkcji seryjnej, ale znając Francuzów, można być pewnym, że sporo detali i rozwiązań z Divine DS znajdziemy w przyszłych autach produkcyjnych.