Skoda i rowery? To oczywiste połączenie, bo przecież od ich wytwarzania zaczęła się historia czeskiego giganta motoryzacyjnego. Czesi, obok Tour de France i hiszpańskiej Vuelta a España, wspierają szereg innych wydarzeń kolarskich o międzynarodowym zasięgu oraz krajowe i międzynarodowe zawody amatorskie, a także wytwarzają własne rowery. Po piłkarskich Mistrzostwach Świata FIFA i Olimpiadzie to właśnie Tour de France jest trzecim największym wydarzeniem sportowym na świecie!
W tym roku „Tour”, bo tak mówi się o tym wyścigu potocznie, miał długość 3519 km i liczył aż 21 etapów. W organizację kolarskich zmagań zaangażowano 250 samochodów z Czech. Przez trzy tygodnie pokonały one w sumie około 2,8 mln kilometrów. Dużo? Weźcie pod uwagę, że od 2004, czyli od momentu włączenia się Czechów w roli partnerów technicznych „TdF”, ich auta przejechały już 30 milionów km!
Sprawdź też: Skoda Superb szybsza niż Ferrari i Porsche? [WIDEO]
Kolarzom na trasie przewodził flagowy model marki – Superb, który po raz kolejny pełnił rolę tzw. Czerwonego Samochodu, czyli limuzyny dyrektora wyścigu Christiana Prudhomme’a. Superb w pięknym lakierze Corrida Red (widoczność przede wszystkim!) ma nietypowe wyposażenie, np. panoramiczny szklany dach, który można otworzyć przyciskiem znajdującym się w tyle kabiny. Dlaczego? Żeby Prudhomme mógł wstać ze swojego miejsca podczas jazdy i nie angażować do tego kierowcy. Na pokładzie limuzyny jest też wielokanałowe radio, bo samochód to przy okazji mobilne centrum dowodzenia.