O firmie Marussia można mówić już tylko w czasie przeszłym. Firma z Moskwy, pierwszy producent rosyjskich supersamochodów, powstała w 2007 roku, ale po siedmiu latach, w 2014 roku, zwinęła żagle. Jej dorobek to dwa modele napędzane silnikami od Coswortha które miały zawojować światowy rynek superaut - starszy B1, o dość klasycznie poprowadzonych liniach, i nowszy B2 o zaskakująco "brutalnym" wyglądzie - jeśli grałeś w Need for Speed: Most Wanted to zapewne pamiętasz ten samochód. Właściciele firmy mieli niezwykle ambitne plany rozwoju marki i liczyli na to że uda im się ją wypromować. Skończyło się na kilkuset sprzedanych egzemplarzach w czasach gdy ceny ropy utrzymywały się na wysokim poziomie, a Marussia mogła liczyć na rozrzutność rosyjskich milionerów. Rynków w innych krajach Rosjanom nie udało się podbić. choć mieli niezwykle ambitne zamierzenia. W planach było otwarcie showroomów w takich metropoliach jak Londyn czy Monte Carlo, tak by w przyszłości Marussia, rosyjska marki luksusowych aut, mogła konkurować z Ferrari czy Lamborghini.
Gdy ceny ropy spadły a do Rosji zawitał kryzys, Marussia zwinęła żagle. Fabrykę zamknięto, pracowników przejął rządowy instytut, firma została zlikwidowana. Co stało się z samochodami których nie udało się sprzedać? A co mogło się stać? Gniją sobie w najlepsze gdzieś w magazynie pod Moskwą. Widok jest dość przygnębiający. To, co widzisz na zdjęciach to model B1, dwumiejscowe coupe z silnikiem umieszczonym centralnie napędzającym tylną oś, produkowane w latach 2009-2014. Napęd modelu B1 stanowiły silniki V6 od Coswortha - 2,8 litra z turbo albo 3,6 wolnossący. Moc - od 360 do 420 KM. Prędkość maksymalna - 250 km/h. Ta jednak nie dotyczy samochodów które widzisz na zdjęciach - te już raczej nigdzie nie pojadą o własnych siłach, a jeśli w ogóle gdziekolwiek trafią to prawdopodobnie będzie to złomowisko. Chyba że wcześniej zgniją na dobre.