Przed startującym w ten weekend nowym sezonem Formuły 1 na ulicznym torze w Melbourne Lewis Hamilton zrobił sobie krótką wycieczkę do Nowej Zelandii. Tam czekał na niego nowiutki Harley Davidson którym Anglik wybrał się na wycieczkę po stolicy kraju, Auckland. Był jednak na tyle nierozważny (chyba że wolicie słowo "głupi") że postanowił zrobić relację z tej przejażdżki na Snapchacie. Tak jest, nie pomyliliśmy się. Lewis Hamilton bawiący się komórką podczas jazdy motocyklem przez centrum miasta.
W Nowej Zelandii używanie telefonu komórkowego podczas jazdy jest zakazane. Klip ze snapującym mistrzem Formuły 1 trafił na Youtube'a, a stamtąd - w ręce nowozelandzkiej policji która... puściła zachowanie Hamiltona płazem uznając że film nie stanowi "wystarczającego dowodu złamania prawa".
Jak myślicie, czy gdyby nie chodziło o Hamiltona tylko o zwykłego motocyklistę policja zachowałaby się tak samo?