Kierowca BCE do adopcji...

Jak ktoś zna autora "Przyczepy do sprzedania" i "Płuc górnika", na pewno będzie wył ze śmiechu.
Kierowca BCE do adopcji...
zdjęcie: youtube.com
24.04.2017
Rafał Jemielita

Pamiętacie? "Do opylenia bolid Ford Mondeo TDCI, którego powstanie datuje się na rok 2001, a więc dokładnie 1009 lat po zgonie Mieszka I. Z autem jestem związany od 4 lat i można śmiało powiedzieć, że panuje między nami szorstka przyjaźń". Na pewno, bo ogłoszenie (do znalezienia o tu) pobiło wszelkie rekordy oglądalności. Znam i doceniam autora, bo w swoim fachu jest mistrzem. W swoim fachu? No, właśnie. I tu dochodzimy do sedna, bo ów mistrz satyrykiem piszącym jest tylko z pasji. Na co dzień jest kierowcą i właśnie szuka pracy. Oczywiście robi to niestandardowo, czyli MUSIMY TO PRZECZYTAĆ W CAŁOŚCI. A jeśli ktoś ma dla niego pracę – musowo. Najpierw jednak filmik na rozgrzewkę:


W związku z tym, że w ramach "zajączka" postanowiłem się objąć redukcją etatu pojawiam się w adopcyjnym okienku transferowym.
Sport transportowy uprawiam lat tuzin i jazdę po Europie mam opanowaną, również jeżeli chodzi o Skandynawię. Kilka słów o mnie. Mam 41 lat, ale mentalnie 6. Potrafię czytać i pisać, chociaż od wypełniania kart drogowych wolę zapalenie płuc z powikłaniami. Wymiary 60/90/60. Interesuję się ekologią i wypalam 3 tony ropy miesięcznie narażając misie polarne na kaszel suchy. W młodości prowadziłem badania nad rozmnażaniem papug falistych w celach biznesowych. Badania zakończone totalną klapą i upadłością konsumencką. W sferze moich zainteresowań jest motoryzacja, ale nie obchodzi mnie dlaczego samochód się porusza i po co jakiś dziadek z innym dziadkiem dwa tysiące lat temu albo lepiej wynaleźli koło oraz "Trudne sprawy". Zdecydowanie lepiej ogarniam taryfikator, będąc sponsorem strategicznym policji w wielu krajach. Jestem laureatem wielu mandatów oraz prezentów od służb powołanych do kontroli ciężarówek. Dodam, że uchodzę za człowieka bardzo odpowiedzialnego. Z tym, że odpowiedzialnego za popełnienie wielu wykroczeń drogowych. Szukam roboty nienachalnie i interesuje mnie raczej robota w przedsiębiorstwie prowadzonym przez filantropa, który doceni moją kreatywność oraz szereg pomysłów które śmiało można umiejscowić w kategorii "Głupie". Mam świadomość, że to dosyć trudne, ale chcę spróbować, bo a nuż się trafi. W transporcie najmniej interesuje mnie jazda, a już załadunki oraz rozładunki absolutnie wykraczają poza sferę moich marzeń. Umówmy się, że od czasu do czasu można, ale bez zbytniej przesady. Z żelastwa natychmiast usuwam CB radio, bo jak słucham tych legend o ząbkowaniu wnuczka na kanale ogólnym to odruchowo zaczynam sporządzać prośbę o natychmiastową eutanazję. Nie interesuje mnie praca w systemie 3/1 ,4/1, pięć lat na weekend gdyż muszę być w domu co tydzień z przyczyn obiektywnych, które mogę profesjonalnie umotywować. Więc to mamy ogarnięte. Pora na to co tygryski lubią najbardziej. Waluta. Najchętniej dużo waluty. Żadnych kilometrów, hajsu za fracht tylko dieta + podstawa. Pięć koła za samą gotowość do pracy, ale jeżeli trzeba będzie gdzieś jechać to niestety, ale uprzedzam, że trzeba dorzucić transzę i to niemałą. Jeżeli akceptujesz moje warunki oraz fakt, że będę robił sobie żarty przy każdej nadarzającej się okazji to dzwoń, a być może się dogadamy. Już w "drzwiach" upraszam o mówienie mnie na "ty" to przełamiemy pierwsze lody :P

Posiadam: 
* Lejce kategorii B, B=E (mogę również wywieźć trabantem z przyczepą liście z działki po sezonie, ale to nie jest najtańsza usługa), C czyli można już wersalki i meblościanki w Bodziu rozwozić Lublinem na podwójnych resorach i bliźniakach oraz C+E a więc wysoka półka, 
* Mam zawiniętą w Trybunę Ludu książeczkę operatora maszyn roboczych, ponieważ sobie fundnąłem maturę na koparki i koparko-ładowarki, więc gdyby był jakiś problem z dłużnikiem to wystarczy się tylko uśmiechnąć,
* Aktualne badania psychologiczne co oczywiście może dziwić, ale takie są fakty,
* Pokemona do tachografu cyfrowego,
* Jestem laureatem dwóch kursów ekonomicznej i bezpiecznej jazdy. Podczas drugiego byłem tak wybitny, że instruktor płakał podczas wręczania dyplomu i potem przez kwartał był zmuszony do rozmów z psychologiem,
* Spore pokłady dobrego humoru,
* Chciałem również opisać moje potężne, żeby nie powiedzieć wręcz nuklearne zaangażowanie w pracę i wykonywane czynności, ale jak tylko zaczynam rozwijać temat to mi ekran śnieży... :P 
Złożyłem CV na posadę kierowcy limuzyny rządowej, ale może być problem, bo tylko dwie zostały ale robota fajna, bo jadąc na lawecie można się zdrzemnąć :D


 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie