Ferrari i Hublot – mariaż prestiżu

Masz Ferrari? No to musisz mieć też odpowiedni zegarek...
Ferrari i Hublot – mariaż prestiżu
Jean Claude Biver - szef Hublot (z lewej) oraz Luca di Montezemolo, naczelny wódz Ferrari
08.03.2014

Estyma i prestiż to wartości pożądane mocno przez potencjalnego odbiorcę każdej pewnie branży luksusowej – także tej motoryzacyjnej. Choć oczywiście przeciętny klient salonu samochodowego szuka w nim nie emocjonalnych uniesień a pojazdu, który sprawnie i bezpiecznie przemieści go z punktu A do B, są i ci postrzegający motoryzacje właśnie w kategoriach emocji. Ponieważ podobnych wartości szukają często także kolekcjonerzy mechanicznych zegarków, mariaże obu branży nie są niczym wyjątkowym. Wyjątkowy jest natomiast jeden szczególny związek, pomiędzy markami z Maranello i Genewy. Lokacja pierwsza to oczywiście siedziba włoskiego giganta automobilizmu – Ferrari. Lokacja druga to mekka szwajcarskiego zegarmistrzostwa i dom manufaktury Hublot (w Nyonie, 20km od Genewy). 2,5 roku temu obie marki zawarły oficjalne partnerstwo – najpoważniejsze takie w skali całej zegarkowo-samochodowej branży. Na jego mocy Hublot, producent nowoczesnych, sportowych zegarków, został nie tylko chronometrarzystą włoskiej legendy, ale także partnerem Scuderia Ferrari, Ferrari Challenge oraz wszelkich imprez i wydarzeń organizowanych przez markę. Z czasem pojawiły się także brandowane zegarki.

 

Big Bang Ferrari

Specjalnie dla włoskiego partnera Hublot przygotowało nowy model swojego flagowego chronografu (mechanicznego stopera) Big Bang. Zegarek w oryginale otrzymał kopertę z tytanu albo odpornego na zarysowania złotą „Magic Gold” (w opcjach z czarną ceramiką) i automatyczny kaliber UNICO – w 100% własny, manufakturowy mechanizm Hublot o świetnych parametrach i bardzo technicznej stylistyce. Cały zegarek ma mocno sportowy look z szeregiem nawiązań do inżynierii samochodowej, jak choćby transparentną, szafirową tarczę, która odsłania pracujący „silnik”.

Później, korzystając ze swoich nieprzeciętnych materiałowych możliwości, Hublot dodał także wersje w pełnej ceramice i karbonie, czyli specjalnie prasowanym włóknie węglowym. Cena 45.5-milimetrowego Big Banga Ferrari – w wersji tytanowej – zaczyna się od mniej więcej 80.000 złotych. Znacznie więcej trzeba natomiast wyłożyć za zegarek inspirowany hybrydowym bolidem LaFerrari.

 

MP-05 LaFerrari

Kiedy inżynierowie z Maranello zaprezentowali światu spalinowo-elektryczne super-auto z 963-konnym silnikiem, sylwetką rodem z toru wyścigowego i z dźwięcznie brzmiącą nazwą, w Nyonie zegarmistrzowie Hublot już pracowali nad niezwykłym czasomierzem. MP-05 LaFerrari w niczym nie przypomina standardowego zegarka, a jego bezpośrednią stylistyczną inspiracją był blok silnika wspomnianego super-samochodu. Konstrukcja ma pokrytą czarną powłoką PVD kopertę z tytanu i zamknięty w niej, unikatowy mechanizm z 50-dniową(!) rezerwą chodu i umieszczonym prostopadle tourbillonem. Zegarek ten oczywiście wskazuje czas, a dodatkowo jest limitowany w ilości ledwie 50 egzemplarzy i kosztuje wyraźnie mniej, niż jego drogowy odpowiednik. Za auto trzeba wyłożyć prawie 4.000.000PLN, zegarek to raptem 960.000PLN.    

 

Tekst: Łukasz Doskocz, redaktor naczelny portalu chronos24.pl

Polecane wideo

Ferrari i Hublot – mariaż prestiżu
Ferrari i Hublot – mariaż prestiżu - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie