Po pierwsze i zarazem najważniejsze – motocykl, bo ma dwa koła lecz tak naprawdę mamy do czynienia z ATV (all terrain vehicle – po polsku potocznie wszędołaz). Wyobraźcie sobie, że jest to połowa quada – to chyba najlepsze porównanie. Taurus 2x2 ma napędzane obydwa koła (przednie także za pomocą łańcucha, jest bardzo lekki (89 kg) i na tyle nisko kanapę, że każdy, nawet ktoś wzrostu 170 cm, z łatwością dosięgnie nogami do ziemi. Maszyna jest lekka i bardzo dzielna w terenie (patrz wideo). Z łatwością można ją złożyć i umieścić w bagażniku (żeby ściągnąć koło z przodu, trzeba odkręcić tylko jedną śrubę). Do transportu da się nie tylko spuścić powietrze z kół (jak w quadzie – niskociśnieniowych), ale też ściągnąć bagażnik, kierownicę oraz kanapę.
Rosjanie nie dopuścili na razie Taurusa 2x2 do jazdy po normalnych drogach, a więc jest sprzedawany u nich jako sprzęt sportowy. W listopadzie obiecują jednak homologację, czyli Taurus zyska pełne prawo do nazywania go motocyklem. Układ napędowy? To konstrukcja Hondy GX-210 (moc 7 KM, elektryczny rozrusznik, dwa biegi do jazdy do przodu), czyli nie będzie żadnych problemów z serwisowaniem, a i awarie będą raczej rzadkie. Może to i dobrze, że Rosjanie poszli przetartym szlakiem choć jeden z prototypów – i to brzmi naprawdę interesująco – napędzała spalinowa piła Ural. Niestety ten ultralekki jednoślad (50 kg) pozostaje na razie w sferze marzeń.
Gdzie tego cudaka można kupić? Za 1700 dolarów Taurusa sprzedają w Rosji, ale w eksporcie ma być droższy. Nie wiadomo, ile będzie kosztować lecz producent już się chwali, że lada moment motocykl trafi na wybrane rynki zachodnie.