Sala samobójców?

I stało się. Sejm przegłosował poprawki do nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym. Teraz będzie można prowadzić motocykl jedynie z kategorią „B”.
Sala samobójców?
Prawo, prawem, ale przed wskoczeniem na siodło, lepiej wykupić parę godzin na ćwiczenia pod okiem instruktora. zdj. Newspress
30.06.2014

Owszem, ale nie każdy i nie zawsze. Motocykl będzie musiał mieć max 125ccm, max 15KM i max 0,1KW/1kg, a kierowca prawo jazdy od co najmniej trzech lat. Ustawa co prawda czeka na podpis Prezydenta, ale to raczej formalność i za góra dwa miesiące (wliczając maksymalny czas na reakcję Prezydenta i vacatio legis) będziemy mogli legalnie usiąść na siodle małych jednośladów, również tych z klasyczną skrzynią biegów.

Od dłuższego czasu huczy już od komentarzy, głównie tych przeciwnych nowelizacji. Podobno nie ma różnicy czy motocykl ma 125ccm czy 1250ccm. Nie wiem, bo największy na jakim „jeździłem” miał właśnie 125ccm. Natomiast wiem czym się różni taki motocykl od skutera 50ccm: niczym, prócz gabarytu. Można tak samo się na nim wyłożyć przy gwałtownym hamowaniu, jak na większym i tak samo przyłożyć w coś większego i twardego. Czy on ma 50, 125, czy 1250cc i tak przed takim uderzeniem nie chroni kierowcy nic poza ubraniem i własną skórą. A tak się ciekawie składa, że takim 50ccm można jeździć bez przeszkód. Ba, nie trzeba mieć nawet prawa jazdy, ani jakiegokolwiek pojęcia na temat przepisów ruchu drogowego. Wystarczy mieć 18 lat. I co? To jakoś nikomu do tej pory nie przeszkadzało.

Osobiście uważam, że mniejsze zagrożenie będzie stanowił człowiek po egzaminie i, miejmy nadzieję, z jakimkolwiek doświadczeniem na drodze niż ktoś, kto siada na skuter i rusza w miasto nie mając pojęcia czym się różni skrzyżowanie równorzędne od zwykłego. Kto ma trochę oleju w głowie i nikłe doświadczenie z jednośladem, pójdzie i wykupi parę godzin w szkole jazdy, kto tego oleju nie ma... Cóż, albo mu się uda, albo nie. . Padał też argument szybkości. Faktycznie 100kmh, ile potrafią osiągnąć większe skutery i motocykle 125ccm to nie 50kmh, które maksymalnie mogą wyciągnąć motorowery. Ale bądźmy szczerzy: ile jeżdżących po kraju skuterów ma pozdejmowane kagańce czyli elektroniczne ograniczniki, albo są po prostu większym odpowiednikami zarejestrowanymi jako 50ccm. Jakoś nie słychać co tydzień, żeby ich kierowcy rozbijali się jak komary na przedniej szybie samochodu.

Motocykli w naszym kraju znów przybywa, a przypominam, że 30-40 lat temu Polska była jednym z największych producentów jednośladów w Europie. Po 1990 roku i zalewie kraju przez tanie samochody, ludzie powpychali swoje WSK i SHL do komórek, a na zakup świeżego zagranicznego jednośladu mało kogo było stać. Teraz motocykle przestały już być tylko sposobem życia garstki ludzi w kraju. Są coraz tańsze, dostępniejsze, coraz więcej ludzi traktuje je jako dodatkowy środek transportu. Oczywiście nie zmienia to faktu, że coraz więcej ludzi zrzesza się w klubach i stowarzyszeniach, co chwila słychać o jakichś zbiorowych eskapadach po kraju i Europie. Ta nowelizacja, zwiększy na pewno ilość motocyklistów w kraju. Może być też tak, jak ktoś już słusznie zauważył, że Ci którym spodoba się jazda na małym motocyklu zapragnie zrobić prawo jazdy kategorii „A” i kupić większą maszynę. Tak czy inaczej ja, mimo że jestem zatwardziałym samochodziarzem, zastanowię się nad zakupem maxiskutera na dojazdy do pracy i przyspieszę z remontem ponad 40 letniego motocykla na niedzielne przejażdżki. Niemniej, ponieważ w siodle siedziałem ostatni raz ponad 10 lat temu, zapiszę się na podstawowy kurs. Pamiętajcie: więcej motocykli i motocyklistów, to mniej korków! Czego sobie i Wam życzę.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie